La Traici - Lujuria zobacz tekst, tłumaczenie piosenki, obejrzyj teledysk. Na odsłonie znajdują się słowa utworu - La Traici. Lato pachnie wakacjami, a wakacje akacjami, świeżą trawą i kwiatami. z kolorowych łąk. Smak wakacji to smak lata, słodkie lody, kwaśne jabłka, malinowo-jagodowy. Plik Wakacje.docx na koncie użytkownika agakedziorek • folder Metodyka kształcenia muzycznego • Data dodania: 9 cze 2012 PIOSENKA „WAKACJE” Świat już pachnie wakacjami, słońce woła w głos, Że rok szkolny się zakończył, ze nauki dość, Książki i zeszyty będą nam potrzebne lecz Wcześniej przygód przeżyjemy ile tylko chcesz. A ja mam na twarzy uśmiech. Ktoś tam przyszedł na mój koncert. A kluby miały być puste. Ja też boję się poniedziałków. I mam lęk wysokości podatków. Trafiania w progi i upadku. Lądowania bez telemarku. Płonie ziemia, już żegnałem się nieraz. Pokolenie Końca Świata miało dawno nie być nas. jumlah nol dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. Tak to się w moim życiu podziało, że miałam możliwość być to tu, to tam w świecie. Zwiedzić, pobyć, objechać i wrócić. Było wspaniale i egzotycznie. Trudno i pięknie jednocześnie. Wyprawy wymagające odwagi i wyborów… Jednym słowem – przygoda. Goniłam tę wolność i często udawało mi się złapać ją za zwiewną nogawkę, uszytą z wiatru… Wracałam… Do miejsc znanych, prostych i swojskich… Są takie miejsca, które czasami wydają się nam mało atrakcyjne, a nawet nudne… Już wiem, że niesłusznie. Takie miejsce pamiętam u mojej babci Teodozji Melanii. Byłam dzieckiem. Babcia i dziadek na obrzeżach dużego miasta posiadali działkę z małym letniskowym domkiem. Małym. Typowa działka – z drzewami owocowymi, warzywniakiem, malinami pod płotem i kwiatami. Na środku stała wanna, do której nalewało się wody i można było ochłodzić ciało i myśli w upalne lato. Pamiętam bardzo dobrze tulipany, w każdym kolorze tęczy i piwonie. Do dzisiaj lubię te kwiaty. Wtedy nie doceniałam tego miejsca, wydawało mi się takie zwyczajne. Dziś moi rodzice posiadają podobną działkę. Patrzę na nią i dostrzegam piękno. Czuję prostotę. Teraz już wiem, że takie miejsca są ważne, potrzebne i cenne… Po podróżach, wyjazdach i włóczęgach lubię zaszyć się w tym małym, prostym świecie. Pachnącym owocami, warzywami, kwieciem. Pachnącym moimi rodzicami i ich pracą. To dobre miejsce. Spokojne, leniwe i nieskomplikowane. Zabrałam tam Jagodziankę na kilka dni. Większość czasu spędziłyśmy tylko we dwie. Duża i mała działkowa dziewczyna, no i ogrom przyrody ‘zamknięty’ na kawałku ziemi. Było prosto. Poranki są magiczne. Na sąsiedniej działce mieszkają kury. Kogut budzi każdego poranka. To są dobre pobudki. Otwieram oczy i patrzę na Jagodziankę, która też usłyszała koguci śpiew. To jest dobra muzyka. Coraz częściej takie utwory mnie zachwycają. Odsłaniam i otwieram okna. Schodzimy na dół w piżamach i wychodzimy w ten nasz mały świat. W piżamach smakuje to wyjątkowo dobrze. Nigdzie się nie śpieszymy. ………………………………………………………………… Witam się z kwiatami i drzewami, które też już się obudziły. Poranna rosa błyszczy w porannych promieniach wakacyjnego słońca. Nie trzeba wyjeżdżać na koniec świata by móc się rano uśmiechnąć. Nie trzeba jechać na dziewicze wyspy, by zobaczyć proste piękno natury. Dobrze jest zobaczyć odległy świat, ale to nie wymóg i nie reguła. Gdy człowiek nie jest szczęśliwy na ‘zwykłej’ działce, nie odnajdzie szczęścia w odległym świecie. A nawet jeśli poczuje szczęście w dalekiej podróży, nie będzie ono trwałe i wystarczająco mocne, jeśli na swojej przysłowiowej działce nie umie dostrzec fenomenu rubinowych porzeczek i niezwykłości powolnego ślimaka. To proces. Raz nie wystarczy sobie tego uświadomić. O to trzeba walczyć. Walczyć o przyjemność, którą mamy na wyciągnięcie ręki. Uczyć się tego. Ta nauka nigdy się nie kończy. Ja jestem w trakcie uczęszczania do szkoły – szkoły codzienności, prostoty i uwagi. To nie jest łatwa szkoła. Ba! To szkoła wymagająca. Wszystko, co proste najłatwiej jest schrzanić. Udaje mi się dostać dobre oceny, a są takie chwile, że wpadnie i bardzo dobra ocena. Są też oceny mierne. Trzeba się też przyznać i do… pały. Nic nie jest na zawsze i wiele spraw kołem się toczy. Życie, myśli, marzenia, nauka i oceny… Więc jeśli działkowy ślimak, pestka po śliwce, zielona trawa i kobieca piwonia nie interesują człowieka zupełnie, to pustynia Gobi, Gibraltar i Ocean Atlantycki też nie mają wielkich szans, mimo że są wielkie. Wiem jak to jest. Gdy zaczynałam podróże, zdarzało mi się zapominać o ‘zwykłym’ życiu, o prostym życiu, o prostych widokach, chyba nawet chciałam zapomnieć. I wiem jak smakowała wtedy daleka wyprawa – była niepełna, powierzchowna i możne nawet lekko oszukana… Było pięknie i porywająco, ale… Ale… Gdy człowiek nie odnajdzie sensu w sobie, nie zrozumie, że jest swoim najważniejszym i egzotycznym światem, nie doceni sensu siebie, nie będzie umiał pogłaskać ślimaka i dać mu powąchać działkowej piwonii – wtedy podróże będą ucieczką, a nie osobliwą przygodą. Przygodą, która jest skarbem. Skarbem takim samym jak poranki na rodzinnej działce… Na śniadanie robię jajecznicę od szczęśliwych kur. Jest też ‘zwykły’ biały twaróg. Herbatę w dużych kubkach z prostym uchem i siadamy z Jagodzianką pod śliwą na drewnianej ławce, którą zrobił mój tata. Mało mówimy. Słuchamy tej naszej małej działki, która bucha kolorową roślinnością. Jesteśmy. „ Jak daleko odszedłeś od prostego kubka z jednym uchem od starego stołu ze zwykłą ceratą od podziwu nad światem od tego co wielkie nie tylko z daleka, ale i z bliska” Pyta nas w wierszu ks. Twardowski. Jak daleko odchodzimy (jedziemy), by zobaczyć duże rzeczy? Chciałabym widzieć duże rzeczy w małych, wtedy i świat będzie prawdziwie i szczerze smakował. Chcę uczyć się doceniać i dostrzegać świat obok, codzienny, świat działkowy. Gdy będę o tym pamiętać, mam większą szansę na bycie szczęśliwą w ciepłej Afryce i zimnej Syberii. Świat zaczyna się w nas i tam się kończy. Piękno, które dostrzegamy dookoła nas to dodatek, który może tylko pomóc podkreślić ten nasz świat wewnętrzny. Zrywamy z Jagodzianką, poziomki, borówki i porzeczki. Jemy palcami. Mało mówimy… Oswajam Jagodziankę z pająkami. Już wie, po co pająki robią pajęczyny… Pajęczyna drży na letnim wietrze, drżą liście na drzewach, drżą przyjemnie myśli. Są ciche i spokojne. Bo to proste miejsce, które sprzyja zatrzymaniu. Zrywamy ogórki, a ze skórek robimy sobie maseczki, okłady na twarz – wyglądamy zabawnie zielono… Pachniemy ogórkami, czy mogą być piękniejsze wakacyjne perfumy? Gdy idę zrywać świeżą miętę, jestem szczerze szczęśliwa, przecież tak lubię mięte. A w letnie dni mogę pić napar ze świeżych listków. Czyż to nie pyszny powód do radości? Takiej cichej i prostej radości. Czuję ją, gdy zaczynam czuć zapach mięty. Na obiad jemy fasolkę szparagową, która dzielnie wyrosła w maminym ogródku. Oczywiście mizeria ze wspomnianych ogórków i ziemniaki okraszone świeżym koperkiem. Prosto. Popijamy kompotem, który zawsze kojarzy mi się z wakacjami na wsi. Smakuje dzieciństwem, przygodami i ciepłym latem. Rozkładamy się na leżakach z książką w ręku. Jagodzianka obecnie magluje Tuwima, a ja porwałam się na kilka książek naraz bo, nie mogę wybrać jednej. Ta moja niecierpliwość… Spacerujemy po naszej małej działce, podlewamy kwiaty, bo chce im się pić. Patrzymy w niebo, na którym co chwila przelatują dzikie ptaki. Leniwie, spokojnie, nudnawo upływają nam dni. To jest taka nuda, która pomaga i jest jak balsam. Moje zabiegane myśli, pomysły, marzenia i cele zwalniają i smarują się tym balsamem, który pachnie letnią ciszą. Ciszą, która rodzi się, gdy dostrzega się ten prosty świat i daje mu się szansę. Zapomniałam napisać o kawie. Kawa pół na pół z mlekiem. Po śniadaniu. Kocham ten moment. Gdy sama zrobię sobie kawę, sama usiądę i sama wypiję 😉 Każdego wieczora cieszę się na tę chwilę, która nastanie następnego dnia. Nauczyłam się celebrować ten czas z kubkiem kawy i naprawdę na niego czekam i doceniam, że mogę. Później nastaje wieczór. Jagodzianka udaje się do krainy Morfeusza. Czytam jej przed snem książki. Później śpiewam jej kościelne piosenki, które lubi i które wprowadzają ją w sen. Leżę z nią aż uśnie, co nie jest takie szybkie. A gdy mam ją już z głowy 😉 wychodzę w ten mały, działkowy świat. Odpoczywam po dniu, siadam pod naszą śliwą i patrzę jak świat zamyka pomału oczy. Jak ciemność wkrada się do nas pod furtką, coraz głębiej i głębiej… Czas na rumianek, który jest prawdziwie zdrowy i pomocny przed snem. Siedzę nie sama, bo w towarzystwie nieskończonej ilości gwiazd. Nocne niebo jest piękne co tu ukrywać… Świerszcz każdego wieczoru bardzo się stara, bym go usłyszała i doceniła. Słyszę i doceniam. Dziękuję za tak prostą i naturalną kołysankę. Nadal wszystko pachnie, mimo że już prawie śpi. I tak nam mija dzień za dniem, noc za nocą w tym puchowym, prostym świecie, który jest na wyciągnięcie ręki. W takim miejscach można się uczyć świata, by potem wyruszać i uczyć się gdzieś daleko, daleko jeśli przyjdzie taka ochota i los pozwoli… Gdy poznam dobrze i zaakceptuję to, co mamy blisko, wtedy to, co daleko zaakceptuje mnie. Nie trzeba uciekać, by zobaczyć coś ciekawego. Pozdrawiam asia :* Pamiętacie takie działki, możne nadal na takich bywacie? Czy też spaceruje tam ślimak i pachnie piwonia? 😉 Piątek, 22 czerwca 2018 r., był dniem podsumowań i pożegnań. Dla jednych na wakacje a dla innych końcem kolejnego etapu w życiu. O godzinie 8 rano, w szkole, stawili się uczniowie klas VII, II i III Gimnazjum. Tradycyjnie już Ci najstarsi podkreślili doniosłość tego dnia, pięknie wykonanym polonezem, a następnie odebrali z rąk wychowawców świadectwa. Piątek, 22 czerwca 2018 r., był dniem podsumowań i pożegnań. Dla jednych na wakacje a dla innych końcem kolejnego etapu w życiu. O godzinie 8 rano, w szkole, stawili się uczniowie klas VII, II i III Gimnazjum. Tradycyjnie już Ci najstarsi podkreślili doniosłość tego dnia, pięknie wykonanym polonezem, a następnie odebrali z rąk wychowawców świadectwa. Bardzo miłym i wzruszającym akcentem był list przygotowany przez Jana Chruścickiego (ucznia klasy III Gimnazjum), w którym przekazał wiele ciepłych słów po adresem trenera i nauczyciela z naszej szkoły, pana Pawła Sieczki, dziękując za pomoc w wyborze sportowej kariery, za trud i lata pracy włożone w wypromowanie wspaniałej drużyny piłki ręcznej. Takie słowa, nieraz cenniejsze niż najpiękniejsze prezenty, dają motywację do dalszego wysiłku i inspirują do dalszej pracy. Pani dyrektor, Urszula Wróblewska, wręczyła wyróżnionym nagrody i wszyscy udali się do klas aby odebrać swoje wyniki całorocznej pracy, z rąk poszczególnych wychowawców. Na godz. 10 przewidziana została msza święta, w kościele parafialnym pw. Św. Kazimierza. Po uroczystej adoracji, do szkoły udali się uczniowie klas I – VI, aby tam wziąć udział w swoim święcie. Znów popłynęło wiele ciepłych słów pod adresem tych najlepszych. Uroczystość uświetnił swoją obecnością burmistrz Miasta i Gminy Morawica, pan Marian Buras. Wręczył nagrody i stypendia uczniom, którzy uzyskali najwyższe średnie w nauce (6,0), Aleksandrze Bieniek i Marcie Domagale, uczennicom klasy III Gimnazjum oraz Adamowi Sanderowi, uczniowi klasy VI. Były również podziękowania i kwiaty od przedstawicieli Rady Rodziców, pani Agaty Opatowskiej i pana Roberta Kumora oraz życzenia udanych, słonecznych i bezpiecznych wakacji. Uroczystość uświetnił występ Zespołu Tanecznego „Takt”, prowadzony przez panią Małgorzatę Molendę, poezja i piosenki wykonane przez uczniów. Przyłączamy się z serdecznymi gratulacjami i życzeniami realizacji planów wakacyjnych. Czerwiec –Barbara Stankiewicz-GawrysiakDziś czas żegnać się z przedszkolem,Z panią, nianią, dyrektorem,Średniakami, maluchamiI huśtawką i klockami,I z rodziną pięknych lal,Wystrojonych jak na widzenia, miśki, pieski,Już otrzyjcie z oczu łezki,Bo nim śniegi świat otulą,Nowe dzieci was już pachnie wakacjami,Słońce woła w głosŻe rok szkolny się zakończył,Że nauki i zeszyty będą nam potrzebne ,leczWcześniej przygód przeżyjemyile tylko Złote słońce, złota plaża,Srebrne grzywy fal,Zieleń łąki, zieleń lasu,Kwiatów tysiąc barw,Szczyty gór tak wysokie,że sięgają chmur,błękit jezior,czar ogniska,co dogasa wakacji czas już miniePora wrócić znówDo zeszytów i do książekDo przedszkoli, szkółTylko mały srebrny kamyk przywieziony z górI muszelka z ziarnkiem piaskuObiecują znów:Ref. Ref. Złote słońce, złota plaża,Srebrne grzywy fal,Zieleń łąki, zieleń lasu,Kwiatów tysiąc barw…. Pod takim hasłem w naszej szkole r. odbyło się zakończenie roku szkolnego 2020/2021. Uroczystość rozpoczęła Pani Dyrektor, która powitała przybyłych gości: Księdza Grzegorza Przybyłka, Panią Elżbietę Annę Jachimiak – Radną Powiatową, Przewodniczącą Rady Rodziców Panią Monikę Wójcik oraz nauczycieli, pracowników i uczniów. Pani Dyrektor podziękowała wszystkim zebranym za niełatwą pracę w całym roku. To był trudny czas, ponieważ nauka przez blisko osiem miesięcy odbywała się w formie zdalnej, wszyscy jednak dali radę. Przez ostanie miesiące udało się organizować wiele konkursów, dziękujemy za zaangażowanie mimo wielu trudności. Na koniec dyrekcja życzyła wszystkim bezpiecznych i udanych wakacji, pełnych słońca i upragnionego wypoczynku. Najwyższą średnią uzyskała Paulina Kuczera (5,80) z Liceum Ogólnokształcącego, z Technikum Kacper Zieliński ( 5,29), a w Branżowej Szkole I Stopnia Kuba Maczuga (5,36). W tym roku, aż 41 uczniów otrzymało świadectwa z wyróżnieniem, oto oni: Liceum Ogólnokształcące: Technikum: Kacper Zielinski – 5,29 Dominiaka Dąbrowa – 5,14 Weronika Chołuj – 5,13 Paweł Popławski – 5,11 Oliwia Kiedrowska – 5,00 Daniel Jeznach – 4,86 Paweł Brzeziński – 4,77 Branżowa Szkoła I Stopnia Gratulacjemy serdecznie i życzymy dalszych sukcesów Powróciła moda na Sea Island, letni raj w amerykańskim stanie Georgia, gdzie ostatnio spędzali wakacje aktorzy Leonardo DiCaprio i John Travolta oraz rosyjska gwiazda tenisa – Anna Kurnikowa. Miejsce ma niezwykłą zaletę dla polityków – wielkie bagna oddzielają ją od suchego lądu i żadni manifestanci nie mogą się tam dostać. Zapewne to skłoniło amerykańskich gospodarzy do urządzenia na niej szczytu G-8, który grupuje przywódców głównych krajów Zachodu oraz Japonii i Rosji. Polityka (2457) z dnia Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 16

świat już pachnie wakacjami tekst