Po kasacji Rzecznika w 2015 r. Sąd Najwyższy nakazał zwolnienie go ze szpitala. W przypadku innej osoby chodziło o kradzież 7 paczek kawy. SN uznał zaś kasację RPO w sprawie pana Lucjana, który spędził 10 lat w zakładzie psychiatrycznym, dokąd trafił po kradzieży roweru wartości 400 zł. II.566.2.2015 14-letni chłopiec przebywający na obozie w Runowie koło Lęborka, zmarł w szpitalu dzień po próbie samobójczej. Okoliczności tragedii bada policja. Trudne życie po próbie samobójczej. W społecznej opinii pokutuje wiele mylnych przekonań na temat zachowań samobójczych. Zdarza się, że takie sądy przyczyniają się do dyskryminacji osoby, która próbowała się zabić. Nie wolno tłumaczyć działań autodestrukcyjnych „złymi” cechami charakteru człowieka. Pobyt w szpitalu psychiatrycznym to nie jest wyrok i kara więzienia, ale… Nie jest to rozwiązanie idealne… Żeby było jasne – jestem świadom tego, że przymusowa hospitalizacja to ciężki temat. Wspominałem o tym już nie raz, chociażby w artykule “Skierowanie wniosku o przymusowe leczenie psychiatryczne to szalenie trudna Standardowo trwa od czterech do ośmiu lub nawet dwunastu tygodni – bo tyle potrzeba na obserwację, diagnozę, wdrożenie leczenia i terapii. W tej sytuacji stosuje się procedurę identyczną jak przy przyjęciu w trybie nagłym, z tą różnicą, że pobyt pacjenta w szpitalu na przymusowej obserwacji nie może przekroczyć 10 dni. Mateusz Kępa jest prawnikiem. W … Ile Czasu Trwa jumlah nol dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. Przymusowa obserwacja psychiatryczna Problem Pana i Pańskiej córki wymaga dość szerokiego przedstawienia. Co do zasady wszystkie czynności związane z leczeniem wymagają wyraźnej zgody chorego lub – w przypadku osób małoletnich/ubezwłasnowolnionych – zgody przedstawiciela ustawowego. Istnieje kilka wyjątków od tej zasady; najważniejsze z nich są sformułowane w ustawie o ochronie zdrowia psychicznego (w skrócie: W szczególnych przypadkach pacjent bez własnej zgody może być wysłany na przymusową obserwację psychiatryczną lub leczenie psychiatryczne. Dopuszczalne jest również zastosowanie środków przymusu bezpośredniego określonych w tej ustawie. Zgodnie z art. 21 Osoba, której zachowanie wskazuje na to, że z powodu zaburzeń psychicznych może zagrażać bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób, bądź nie jest zdolna do zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych, może być poddana badaniu psychiatrycznemu również bez jej zgody, a osoba małoletnia lub ubezwłasnowolniona całkowicie – także bez zgody jej przedstawiciela ustawowego. W tym przypadku art. 18 ma zastosowanie. Konieczność przeprowadzenia badania, o którym mowa w ust. 1, stwierdza lekarz psychiatra, a w razie niemożności uzyskania pomocy lekarza psychiatry – inny lekarz. Przed przystąpieniem do badania uprzedza się osobę badaną lub jej przedstawiciela ustawowego o przyczynach przeprowadzenia badania bez jej zgody. W razie potrzeby lekarz przeprowadzający badanie zarządza bezzwłocznie przewiezienie badanego do szpitala. Przewiezienie takiej osoby z zastosowaniem przymusu bezpośredniego powinno nastąpić w obecności lekarza lub pielęgniarki. Lekarz, który przeprowadził badanie psychiatryczne określone w ust. 1, odnotowuje tę czynność w dokumentacji medycznej, wskazując na okoliczności uzasadniające podjęcie postępowania przymusowego. Przy ocenie zasadności poddania osoby badaniu bez jej zgody stosuje się odpowiednio art. 18 ust. 6. Możliwość stosowania przymusu bezpośredniego wobec osób z zaburzeniami psychicznymi W przypadku Pańskiej córki zastosowany został właśnie art. 21. W pytaniu stwierdziła Pani, że córka mimo że była trzeźwa, zachowywała się agresywnie – zostało to zinterpretowane jako stwarzanie zagrożenia dla własnego życia lub życia lub zdrowia innych osób (najprawdopodobniej ze wskazaniem zdrowia innych osób). Ponieważ u Pańskiej córki podejrzewa się zaburzenia psychiczne, została ona skierowana przez lekarza (zgodnie z pkt 2 i 3 art. 21 na dalsze badania. Najprawdopodobniej nie została początkowo zbadana przez lekarza psychiatrę, lecz przez lekarza, który akurat znajdował się na miejscu (wątpliwe, by był to psychiatra). Pańska córka zapewne stawiała opór (nie chciała jechać na obserwację), dlatego też został użyty przymus bezpośredni. Art. 18 wymieniony w art. 21 pkt. 4 szczegółowo opisuje możliwość stosowania przymusu bezpośredniego. Nas interesował będzie konkretnie ust. 6 „Art. 18. 1. Przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymi, przy wykonywaniu czynności przewidzianych w niniejszej ustawie, można stosować tylko wtedy, gdy przepis niniejszej ustawy do tego upoważnia albo osoby te: 1) dopuszczają się zamachu przeciwko: a) życiu lub zdrowiu własnemu lub innej osoby lub b) bezpieczeństwu powszechnemu, lub 2) w sposób gwałtowny niszczą lub uszkadzają przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu, lub 3) poważnie zakłócają lub uniemożliwiają funkcjonowanie podmiotu leczniczego udzielającego świadczenia zdrowotnego w zakresie psychiatrycznej opieki zdrowotnej lub jednostki organizacyjnej pomocy społecznej (…). 6. Zastosowanie przymusu bezpośredniego wobec osoby, o której mowa w ust. 1 pkt 1 i 2, polega na przytrzymaniu, przymusowym podaniu leków, unieruchomieniu lub izolacji, a wobec osoby, o której mowa w ust. 1 pkt 3 — na przytrzymaniu lub przymusowym podaniu leku”. Brak zgody pacjenta na zabranie pod obserwację psychiatryczną W przypadku Pańskiej córki zastosowano przymus bezpośredni z przyczyny opierania się przed zabraniem na obserwację psychiatryczną. „Art. 24. Osoba, której dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu zaburzeń psychicznych zagraża bezpośrednio swojemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób, a zachodzą wątpliwości, czy jest ona chora psychicznie, może być przyjęta bez zgody wymaganej w art. 22 do szpitala w celu wyjaśnienia tych wątpliwości. Pobyt w szpitalu, o którym mowa w ust. 1, nie może trwać dłużej niż 10 dni. Do przyjęcia do szpitala, o którym mowa w ust. 1, stosuje się zasady i tryb postępowania określony w art. 23”. Pańska córka została wysłana na przymusową obserwację psychiatryczną właśnie na podstawie art. 24 Nie wiadomo, czy tak naprawdę jest chora psychicznie, ale wykazuje zaburzenia psychiczne, które mogą na to wskazywać (nadmierna agresywność ); może być to spowodowane różnymi okolicznościami (nie jestem lekarzem psychiatrą – nie jestem się wstanie wypowiedzieć na temat przyczyn, stąd właśnie konieczne są opinie biegłych psychiatrów ). Wyraźnie wskazane jest, że obserwacja taka nie może trwać więcej niż 10 dni. Po określonym czasie albo Pańska córka zostałaby wypisana, albo też zatrzymano by ją na dalsze leczenie. W przypadku przyjęcia do szpitala psychiatrycznego informowany jest o tym sąd opiekuńczy, który rozstrzyga, czy takie przymusowe umieszczenie było zasadne. „Art. 27. O treści postanowienia w przedmiocie przyjęcia osoby, o której mowa w art. 23 i 24, sąd opiekuńczy zawiadamia niezwłocznie szpital, w którym ta osoba przebywa. W razie wydania postanowienia o braku podstaw do przyjęcia, szpital psychiatryczny jest obowiązany wypisać tę osobę niezwłocznie po doręczeniu mu postanowienia sądu”. Tak jak jest to przedstawione w przepisie, jeżeli sąd uzna przyjęcie za niezasadne, to szpital psychiatryczny ma obowiązek niezwłocznego wypisania pacjenta. „Art. 34. Wobec osoby przyjętej do szpitala psychiatrycznego bez jej zgody przymus bezpośredni można stosować, poza okolicznościami określonymi w art. 18, także wtedy, gdy jest to konieczne do dokonania niezbędnych czynności leczniczych, o których mowa w art. 33. Przymus bezpośredni można także stosować w celu zapobieżenia samowolnemu opuszczeniu przez tę osobę szpitala psychiatrycznego”. Przymus bezpośredni w przypadku osób przyjętych do szpitala psychiatrycznego W przypadku osób przyjętych do szpitala psychiatrycznego bez ich zgody uprawnienia stosowania bezpośredniego przymusu fizycznego są większe niż w przypadku osób, które wyraziły zgodę na leczenie. Ponadto gdy Pańska córka uciekła z obserwacji, pracownicy szpitala mogli ją zatrzymać siłą. „Art. 35. O wypisaniu ze szpitala psychiatrycznego osoby przebywającej w tym szpitalu bez jej zgody postanawia ordynator (lekarz kierujący oddziałem), jeżeli uzna, że ustały przewidziane w niniejszej ustawie przyczyny przyjęcia i pobytu tej osoby w szpitalu psychiatrycznym bez jej zgody. Osoba ta może za swoją później wyrażoną zgodą pozostać w szpitalu psychiatrycznym, jeżeli w ocenie lekarza jej dalszy pobyt w tym szpitalu jest celowy. O wypisaniu ze szpitala w trybie ust. 1 i okolicznościach, o których mowa w ust. 2, kierownik szpitala psychiatrycznego zawiadamia sąd opiekuńczy”. Wypis ze szpitala psychiatrycznego osoby przymusowo przyjętej O wypisaniu osoby przymusowo przyjętej do szpitala psychiatrycznego decyduje ordynator tego szpitala. Jeżeli po 10 dniach obserwacji nie zostałyby stwierdzone przesłanki zatrzymania Pańskiej córki w szpitalu psychiatrycznym, zostałaby ona wypisana. Natomiast jeżeli lekarze stwierdziliby u niej chorobę psychiczną, zostałaby zatrzymana na przymusowym leczeniu. „Art. 36. Osoba przebywająca w szpitalu psychiatrycznym może złożyć w szpitalu, w dowolnej formie, wniosek o nakazanie wypisania jej ze szpitala, co odnotowuje się w dokumentacji medycznej. Osoba przebywająca bez swojej zgody w szpitalu psychiatrycznym, jej przedstawiciel ustawowy, małżonek, rodzeństwo, krewni w linii prostej oraz osoba sprawująca faktyczną nad nią opiekę mogą żądać wypisania tej osoby ze szpitala psychiatrycznego nie wcześniej niż po upływie 30 dni od uprawomocnienia się postanowienia sądu opiekuńczego w przedmiocie przyjęcia do szpitala lub dalszego leczenia tej osoby bez jej zgody w tym szpitalu. Żądanie takie może być zgłoszone w dowolnej formie; odnotowuje się je w dokumentacji medycznej. W razie odmowy wypisania, osoba przebywająca w szpitalu oraz odpowiednio inne osoby wymienione w ust. 2 mogą wystąpić do sądu opiekuńczego, w którego okręgu znajduje się ten szpital, o nakazanie wypisania. Wniosek składa się w terminie 7 dni od powiadomienia tej osoby o odmowie wypisania oraz o terminie i sposobie złożenia wniosku”. W przypadku, gdy u Pańskiej córki zaistnieje potrzeba dalszego leczenia psychiatrycznego, to Pan (jako krewny w linii prostej) albo ona sama mogą żądać wypisania ze szpitala po upływie 30 dni od końca obserwacji. W przypadku odmowy wypisania w terminie 7 dni mogą Państwo wystąpić do sądu opiekuńczego o nakazanie wypisania. Kto pokrywa koszty przymusowej obserwacji psychiatrycznej? Odnosząc się do Pańskiego pytania o to, kto ma pokryć koszty przymusowej obserwacji psychiatrycznej lub leczenia. Odpowiedź znajduje się w art. 10 „Art. 10. Za świadczenia zdrowotne w zakresie psychiatrycznej opieki zdrowotnej udzielane osobie, o której mowa w art. 3 pkt 1 lit. a) i b), przez świadczeniodawcę, który zawarł umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, o której mowa w art. 132 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027, z późn. zm.), zwanej dalej »ustawą o świadczeniach«, nie pobiera się od tej osoby opłat. Osobom, o których mowa w art. 3 pkt 1 lit. a) i b), przebywającym w szpitalu psychiatrycznym przysługują ponadto produkty lecznicze, wyroby medyczne, wyroby medyczne do diagnostyki in vitro oraz aktywne wyroby medyczne do implantacji, w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 20 maja 2010 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. Nr 107, poz. 679 oraz z 2011 r. Nr 102, poz. 586 i Nr 113, poz. 657), i środki pomocnicze, za które nie pobiera się od tych osób opłat. Osobom, o których mowa w art. 3 pkt 1 lit. a i b, przysługują także produkty lecznicze i wyroby medyczne określone w wykazach, o których mowa w art. 37 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz. U. Nr 122, poz. 696), w zakresie kategorii, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. b tej ustawy, zakwalifikowane do odpłatności zgodnie z art. 6 ust. 2 tej ustawy”. Art. 3. (fragment): „Ilekroć przepisy niniejszej ustawy stanowią o: 1) osobie z zaburzeniami psychicznymi, odnosi się to do osoby: a) chorej psychicznie (wykazującej zaburzenia psychotyczne), b) upośledzonej umysłowo, c) wykazującej inne zakłócenia czynności psychicznych, które zgodnie ze stanem wiedzy medycznej zaliczane są do zaburzeń psychicznych, a osoba ta wymaga świadczeń zdrowotnych lub innych form pomocy i opieki niezbędnych do życia w środowisku rodzinnym lub społecznym”. Zgodnie z powyższymi artykułami opieka psychiatryczna w przypadku Pańskiej córki jest bezpłatna, gdyż jest ona (według ustawy i lekarzy) osobą wykazującą zaburzenia psychotyczne. Oznacza to, że ani Pan, ani Pańska córka nie będą obciążeni kosztami leczenia. Odnosząc się jeszcze do Pańskiego pytania, co się stanie, gdy Pańska córka zostanie zatrzymana przez policję: zostanie ona przetransportowana na dalszą obserwację. Została ona na nią wysłany przymusowo (bez swojej zgody), więc policja ma obowiązek ją dostarczyć do szpitala psychiatrycznego w celu kontynuowana obserwacji. Jest to normalna procedura w przypadku ucieczki pacjenta z takiej placówki. Zgodnie z interpretacją sytuacji Pańska córka jest osobą stwarzającą zagrożenie dla zdrowia osób trzecich. Jeśli masz podobny problem prawny, zadaj pytanie naszemu prawnikowi (przygotowujemy też pisma) w formularzu poniżej ▼▼▼ Zapytaj prawnika - porady prawne online . Witam serdecznie. Nie podaje Pan, czy przyjaciółka wyraziła zgodę na przyjęcie do szpitala i jak długo w nim przebywa. Próba samobójcza może być przesłanką do przyjecia wbrew woli do szpitala psychiatrycznego zgodnie z Art. 23 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (dotyczy on osób chorych psychicznie) lub Art. 24 (dotyczy osób, co do których podejrzewa się chorobę psychiczną - wówczas pobyt w szpitalu nie może trwać dłużej niż 10 dni). Decyzję o przyjęciu do szpitala wbrew woli podejmuje lekarz, który konsultuje się w tej sprawie z innym lekarzem. Decyzję tą musi potwierdzić kierownik szpitala, a następnie zawiadomić w ciągu 72 godz sąd rodzinny, który wysłuchuje pacjenta w ciągu dwóch dni od otrzymania zawiadomienia. Sąd może nakazać natychmiastowe wypisanie pacjenta, jeśli stwierdzi, że przyjęcie do szpitala nie miało podstaw. W innym przypadku, w ciągu 14 dni wyznacza termin rozprawy, zasięgając opinii biegłego. Każdy przypadek przyjęcia wbrew woli podlega więc "kilkupoziomowej" ocenie. Lekarz podejmujący decyzję o przyjęciu wbrew woli jest zobowiązany wyjasnić pacjentowi jego przyczyny oraz poinformować pacjenta o przysługujących mu prawach. O terminie wypisu pacjenta przebywającego wbrew swojej woli decyduje ordynator oddziału. Podlega to wyłącznie jego ocenie do 30 dni od zatwierdzenia przez sąd przyjęcia wbrew woli. Po upływie tych 30 dni, jeśli pacjent lub jego rodzina żąda wypisu, a w ocenie lekarza nadal stwarza on zagrożenie dla siebie lub otoczenia - zostaje zawiadomiony sąd rodzinny, który wszczyna analogiczne postępowanie i wyznacza w ciągu 14 dni termin rozprawy. Jeśli przyjaciółka uważa, że pobyt w szpitalu narusza jej prawa, może zażądać kontaktu z rzecznikiem praw pacjenta, którego zadaniem jest ochrona praw pacjentów. Z pozdrowieniami Strona Główna Choroby Myśli Samobójcze Próba Samobójcza 13 odpowiedzi Dzień dobry, Mam znajomą, która od dwóch lat uczęszcza na psychoterapię. Przyznała się, że kilka dni temu próbowała popełnić samobójstwo, ale nie powiedziała o tym swojemu psychologowi. Boi się jego reakcji. Stąd moje pytanie, jak psycholog/psychoterapeuta może zareagować na taką informację od swojego pacjenta? Czy może umieścić go bez jego zgody w szpitalu psychiatrycznym? Nie może, jeśli pacjent jest pełnoletni, potrzebny by był wyrok sądu dotyczący ubezwłasnowolnienia. Gdyby trafiła do szpitala, zostałyby podjęte kroki ratujące życie, ale leczenie przymusowe to też nie jest kwestia jednoosobowej decyzji. Psychoterapeuta może "tylko" rozmawiać o problemie czy zaecać konsultację psychiatryczną. Warto mówić o takich rzeczach, bo to szalenie ważne w procesie terapii. Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Dzień dobry, Znajoma zataiła przed swoim psychologiem bardzo ważną informację. Dlaczego? Nie miała zaufania? Zapewne przed podjęciem próby samobójczej miała myśli samobójcze i o tym też nie rozmawiała? To bardzo niepokojące. Terapeuta powinien wezwać karetkę w chwili, kiedy ocenia że życie pacjenta jest zagrożone. Rozmowa o podjętej próbie samobójczej, która w tym momencie już należy do przeszłości, to nie jest raczej moment bezpośredniego zagrożenia życia. Zresztą później tak czy inaczej pacjent (o ile nie jest ubezwłasnowolniony) musi wyrazić zgodę na pobyt w szpitalu. Serdecznie pozdrawiam, Beata Kot Witam, pisze Pani o problemie związanym ze swoją znajomą. Wyobrażam, że to czego Pani się dowiedziała może być bardzo dla Pani niepokojące. W odpowiedzi na Pani pytanie, psycholog nie ma takiej możliwości umieścić pacjenta w jakim kolwiek ośrodku ani zmusić do podjęcia leczenia. W takich sytuacjach specjalista stara się omówić zaistniałą sytuację, wesprzeć pacjenta, wspólnie znaleźć przyczynę oraz skupić się na bezpieczeństwie oraz znaleźć możliwe rozwiązania. Często również prosi pacjenta o odbycie konsultacji z lekarzem psychiatrą, który również może ocenić stan pacjentki i poddać możliwe rozwiązania. Może Pani spróbować porozmawiać ze swoją znajomą oraz przekazać jej, że taka informacja jest niezmiernie ważna dla jej psychologa ponieważ wtedy może odpowiednio zmodyfikować cele terapii adekwatnie do zaistniałych problemach oraz skupić się na tym wydarzeniu. Pozdrawiam Dzień dobry. Jeśli osoba zagraża swojemu życiu, to może być przymusowo hospitalizowana (nawet wbrew swojej woli). Podczas pobytu na oddziale zamkniętym przychodzi osoba z sądu i rozmawia zarówno z pacjentem, jak i z lekarzami, a następnie podejmuje decyzję, czy leczenie wbrew woli pacjenta jest uzasadnione. Psycholog znajomej powinien wiedzieć o próbie samobójczej, powinno to zostać przepracowane, a jeśli uzna, że pacjentka wciąż sobie zagraża, to zapewne będzie się starał przekonać ją do leczenia szpitalnego. Pozdrawiam, Natalia Słowik To bardzo ważna informacja dla psychoterapeuty Pani znajomej. Bez jej zgody nie można jej hospitalizować, ale na pewno jest to podstawowa kwestia do omówienia i zrozumienia na terapii. Żadne obawy przed reakcją innego człowieka nie mogą być powodem zaniechania walki o siebie. Proszę wspierać znajomą w przełamaniu swojej obawy i opowiedzeniu wszystkiego terapeucie. Witam, jedną z podstawowych zasad w psychoterapii jest zasada poufności, tzn. informacje podawane przez pacjenta nie mogą być ujawniane nikomu. Jednak od tej zasady są wyjątki, tj. kiedy pacjent mówi o czymś, co zagraża jego życiu i zdrowiu, bądź życiu i zdrowiu komuś innego, terapeuta ma obowiązek zareagować, tak, aby chronić życie. Zatem jeżeli Pana znajoma podjęła próbę samobójczą tzn. jej życie jest ewidentnie zagrożone i konieczne jest podjęcie działań "zabezpieczających", np. skierowanie osoby do szpitala w celu umożliwienia stałej obserwacji jej stanu. Z reguły przyjęcie i pobyt w szpitalu psychiatrycznym wymaga zgody pacjenta, jednak w wyjątkowych sytuacjach, gdy występuje bezpośredniego zagrożenia życia - np. podjęcie próby samobójczej, osoba może zostać przyjęta do szpitala bez jej zgody. Nie sadzę, warto omówić to z psychologiem dla własnego bezpieczeństwa oraz by móc zrozumieć dlaczego to w tym momencie się stało. Pozdrawiam Dzień dobry, Myślę, że warto powiedzieć o tym terapeucie, jest to bardzo ważna informacja. Jest to zagrożenie życia, które może kwalifikować do przyjęcia do szpitala bez zgody pacjenta. Może pomóc też rozmowa z koleżanką i przekonanie jej do wizyty u psychiatry. Kwestia umieszczenia w szpitalu bez zgody pacjenta wygląda następująco: terapeuta może omówić sytuację i zachęcić przyjaciółkę do zgłoszenia się do psychiatry bądź szpitala. Podstawa prawna przyjęcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody pacjenta to art oraz art Ustawy o zdrowiu psychicznym. Jest to bardzo delikatny temat. Jednak jeśli wystąpiła taka sytuacja należy działać szybko np. poprzez wezwanie karetki pogotowia. Pozdrawiam Maciej Misztal Rzeczywiście jest tak, że jeśli psycholog uzna, że zgłoszone myśli mogą zostać zrealizowane, ma obowiązek wezwać pogotowie. Witam, jeśli terapeuta dowiaduje się, że pacjent próbował odebrać sobie życie, przede wszystkim sprawdza na ile możliwe jest, że będzie chciał zrobić to ponownie. Stara się dowiedzieć, co wpłynęło na próbę samobójczą, zajmuje się inensywnymi uczuciami pacjenta. Terapeuta nie chce pozwolić na odebranie sobie życia przez pacjenta, jednak ma ograniczone możliwości. Terapeuta nie będący jednocześnie psychiatrą na etacie nie ma możliwości umieszczenia pacjenta w szpitalu bez jego zgody. W związku z tym, w razie przekonania, że pacjent zamierza odebrać sobie życie, terapeuta w naturalny sposób nie chce na to pozwolić, jest zobowiązany zabezpieczyć pacjenta. Może zadzwonić do kogoś bliskiego, kto zaopiekuję się pacjentem, lub, jeśli nie ma takiej osoby, albo pacjent nie godzi się na takie rozwiązanie wezwać pogotowie. Dla terapeuty postąpienie wbrew woli pacjenta jest ostatecznością, ponieważ zaburza przymierze terapeutyczne, ale oczywiście w przypadku prawdoppdobnego odebrania sobie życia schodzi ono na dalszy plan. Każda taka sytuacja jest kryzysową, ma swoją specyfikę i jest bardzo trudnym zadaniem ponieważ terapeuta wie, że jeśli pacjent postanowił odebrać sobie życie to może znaleźć taką sposobność. Trzymam kciuki za koleżankę. Pozdrawiam, Beata Szulik Bomba Odpowiem poradą opartą na prawnej interpretacji takiej sytuacji: "Sytuacja wyjątkowa – przyjęcie do szpitala psychiatrycznego bez zgody pacjenta (art. 23 i 24 uozp). Zgodnie z opisaną wyżej zasadą przyjęcie i pobyt w szpitalu psychiatrycznym wymaga zgody pacjenta, natomiast na zasadzie wyjątku osoba chora psychicznie może zostać przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody (art. 23 w zw. z art. 3 pkt. 1 a uozp). W trybie nagłym do szpitala psychiatrycznego może zostać przyjęta także osoba z zaburzeniami psychicznymi, która zagraża bezpośrednio swojemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób, ale zachodzą wątpliwości, czy jest chora psychicznie (art. 24 ust. 1 uozp w zw. z art. 3 pkt. 1 a uozp). Jednak nawet choroba psychiczna nie jest wystarczającym powodem przymusowej hospitalizacji w trybie nagłym. Musi jednocześnie występować bezpośrednie zagrożenie dla własnego życia albo życia lub zdrowia innych osób (art. 23 ust. 1 i 24 ust. 1 uozp). Chodzi zatem o takie sytuacje, gdy dotychczasowe zachowanie osoby chorej wskazuje na to, że z powodu choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu (np. próba samobójcza) albo życiu lub zdrowiu innych osób (np. akty agresji lub ich usiłowanie wobec innych osób) (art. 23 ust. 1 uozp). Podstawą przyjęcia do szpitala psychiatrycznego bez zgody pacjenta mogą być również słowne groźby popełnienia samobójstwa lub ataku na inne osoby, jeżeli ze względu na sposób i okoliczności ich wypowiedzenia, zachodzi uzasadniona obawa, że zostaną spełnione w przyszłości. Zagrożenie, będące przesłanką zastosowania trybu nagłego musi być bezpośrednie, co oznacza, że szkoda może wystąpić w każdej chwili lub w stosunkowo niedalekiej przyszłości jest nieuchronna, ponadto ryzyko jej wystąpienia jest wysoce prawdopodobne, przede wszystkim jednak zagrożenie musi być realne i wynikać z aktualnego stanu zdrowia psychicznego pacjenta. „Pojecie „zagrożenia bezpieczeństwa” jest nieostre, zawiera w sobie element przewidywania (hospitalizacja ma zapobiec temu, co jeszcze nie nastąpiło). Aby stwierdzić, że zachowanie chorego zagraża zdrowiu lub życiu, należy ustalić, że zaistniały (w dotychczasowym zachowaniu chorego) takie okoliczności, które obiektywnie i rozsądnie oceniane świadczą o istnieniu stanu zagrożenia, tj. stanu, w którym należy się liczyć z realną możliwością naruszenia przez chorego własnego lub cudzego życia (lub cudzego zdrowia). Pod tym właśnie kątem należy ustalić i ocenić – przy zastosowaniu wiedzy medycznej i zasad doświadczenia życiowego – konkretne zachowanie danej osoby. Specyficzny charakter ustaleń faktycznych, jakie należy poczynić w sprawie tego rodzaju, polega na tym, że konkretne ustalenia co do faktów (zachowań) uczestnika są nierozerwalnie związane z ich jednoczesną kwalifikacją jako noszących cechy odpowiadające dyspozycji przepisu (zagrażają życiu lub zdrowiu) lub nie. Należy zatem ustalić, czy konkretne zachowania osoby chorej psychicznie związane z tą chorobą zarażają życiu lub zdrowiu” – tak Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia r. II CRN 201/95. Postępowanie przy przyjęciu do szpitala psychiatrycznego w trybie nagłym. Przyjęcie pacjenta do szpitala psychiatrycznego wymaga uprzedniego osobistego zbadania tej osoby przez lekarza psychiatrę. Lekarz przeprowadzający badanie powinien zasięgnąć opinii drugiego lekarza psychiatry lub psychologa (art. 23 ust. 2 uozp). Ponadto lekarz przeprowadzający badanie jest obowiązany wyjaśnić choremu przyczyny przyjęcia do szpitala bez zgody i poinformować go o jego prawach (art. 23 ust. 3 uozp). W ciągu 48 godzin od chwili przyjęcia do szpitala, przyjęcie wymaga zatwierdzenia przez ordynatora. Natomiast ordynator w ciągu 72 godzin od chwili przyjęcia, zawiadamia o przyjęciu sąd opiekuńczy właściwy ze względu na miejsce siedziby szpitala (art. 23 ust. 4 uozp). Należy zwrócić uwagę na to, że chociaż osoba, u której nie została zdiagnozowana choroba psychiczna może zostać przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody, ale jej przymusowe leczenie wymaga ustalenia, że jest osobą chorą psychicznie, w przeciwnym razie przymusowa hospitalizacja jest wyłączona (art. 24 uozp, art. 29 uozp). " źródło: Kancelaria Radców Prawnych R. Ptak i Wspólnicy Jakkolwiek koleżanka powinna powiedzieć o myślach samobójczych psyhcoterapeucie. Psychologa/psychoterapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, z której zwolnić go może jedynie sąd lub uzasadnione podejrzenie, że pacjent zagraża życiu i zdrowiu swojemu lub innych osób. Psycholog nie powinien więc informować nieupoważnionych osób o próbie samobójczej pacjenta w przeszłości. Jednak w sytuacji gdy Psycholog/psychoterapeuta uzna, że groźba samobójstwa jest realna i poważna, może powiadomić bliskie osoby, rodzinę pacjenta lub służby pomocowe, np. wezwać karetkę, co może zakończyć się hospitalizacją. Jeśli psycholog/psychoterapeuta na podstawie pracy z pacjentem i informacji jakie od niego otrzymuje, ma świadomość, że danej osobie grozi bezpośrednie niebezpieczeństwo popełnienia samobójstwa, a mimo to nie podejmie żadnych działań (nieryzykownych dla siebie), może mu zostać przedstawiony zarzut nieudzielania pomocy osobie w niebezpieczeństwie. W przedstawionej przez Panią/Pana sytuacji pacjentka i psychoterapeuta są w trwającej dwa lata relacji i jak sądzę psycholog zna historię życia i problemów pacjentki. Myślę, że warto aby koleżanka porozmawiała z psychoterapeutą o swoich myślach samobójczych. W sytuacji zagrożenia życia, priorytetem jednak powinno być fizyczne bezpieczeństwo pacjenta. Dzień dobry, poniżej zamieszczam odpowiedź na pytanie: Psychoterapeuta w sytuacji w której jego klient zgłasza, że próbował popełnić samobójstwo powinien zachować się tak jak w jego ocenie będzie to najlepsze dla osoby z którą pracuje - naczelną wartością w psychoterapii jest dobro klienta. Wyobrażam sobie, że wspólnie terapeuta i klient mogliby omówić sytuację i doświadczenie tej osoby, a później razem zastanowić się jakie rozwiązanie jest najlepsze. Kluczowa jest indywidualna sytuacja danej osoby. Ocena czy nadal jej życie jest zagrożone, jakie czynniki spowodowały, że osoba popełniła próbę samobójczą, w jakim jest stanie na dany moment oraz to czy jest możliwa bezpieczna praca w gabinecie. Jeśli dalsza praca w gabinecie jest możliwa to ważne jest, żeby psycholog i klient umówili się na warunki współpracy w których w trakcie jej trwania osoba nie podejmie dalszych prób samobójczych (jeśli takiej umowy nie mieli wcześniej). Ważnym jest zadbanie o tej bezpieczeństwo osoby. Możliwości znalezienia najlepszego rozwiązania nie będzie, jeśli klient zdecyduje się nie rozmawiać o tym co się wydarzyło. Kontynuowanie spotkań z jednoczesnym zachowaniem dla siebie informacji o próbie samobójczej może być niekorzystne dla klienta - terapeuta nie będzie mógł pomóc, bo nie będzie wiedział jaka jest sytuacja tej osoby i z jakimi trudnościami się zmaga. Wtedy osoba zostanie sama z problemem, a jeśli będzie chciała ponowić próbę samobójczą to jej życie będzie zagrożone. W tej sytuacji wydaje mi się, że ważne jest co można zrobić dla osoby uczęszczającej na terapię, zadaniem terapeuty jest jej pomóc. Jeśli coś takiego się dzieje, że brakuje zaufania do terapeuty to może też jest to kwestia, którą warto omówić. Do obowiązków terapeuty we wspomnianej sytuacji należy ocenić czy występuje zagrożenie życia lub zdrowia klienta. Może wezwać karetkę jeśli stwierdzi, że życie klienta jest nadal w danym momencie zagrożone (czyli, że w każdej chwili może ponowić próbę samobójczą) z tymże, takie rozwiązanie to ostateczność. Psychoterapeuta nie ma prawa skierować na przymusowe leczenie do szpitala, może jedynie zgłosić sytuację zagrożenia życia na pogotowie* i wtedy w szpitalu zastanawiano by się jaka forma leczenia jest najkorzystniejsza (konieczna by była konsultacja psychiatryczna). Próba samobójcza nie musi oznaczać, że hospitalizacja jest konieczna, być może omówienie sytuacji i dokonanie ustaleń na przyszłość wystarczą (np. niekoniecznie po próbie samobójczej osoba ma ochotę ponownie próbować odbierać sobie życie). Jeśli dodatkowa pomoc będzie potrzebna, terapeuta może namawiać klienta na samodzielne zgłoszenie się do szpitala. Podstawą jednak jest rozmowa o tym co się wydarzyło. Pozdrawiam Adam Bajkowski *Wniosek o przymusowym leczeniu psychiatrycznym może zostać złożony do sądu przez ograniczony krąg osób do których należą: małżonek, krewni w linii prostej (np. dzieci, dziadkowie, wnuki), rodzeństwo, przedstawiciel ustawowy lub osoby sprawujące faktyczną opiekę nad chorym. Witam od długiego czasu czuje że nie jestem sobą raz jestem szczęśliwa a raz smutna i nie potrafię się pozbierać nie mam ochoty na spotkania z innymi chociaż gdy pytają o spotkanie spotykam się z z moimi rodzicami licząc na to że mnie zrozumią ale niestety nie zrozumieli mnie. Czy powinnam… Witam. Pomimo psychoterapii i farmakoterapii mam ciągłe myśli o beznadziejności, mam pustkę w głowie i w sercu. Jestem ciągle zmęczona i smutną, nic mi się nie chce. Czy to się kiedyś skończy? Czy depresję da się wyleczyć? Witam. Prosze nie pomylcie tego z wołaniem o pomoc. Mam 25 lat. Piękną żonę, wspaniałą córeczkę, i kota. Jednak. W mojej glowie non stop trwa walka. Wszystko zaczelo sie gdy mialem jakies 5lat. Moj biologiczny ojciec, pił i bił. Nie koniecznie w tej kolejnosci. Ktoregos razu mama musiala wyjechac do… Co zrobić w przypadku chorego z choroba dwubiegunowa ,który nie bierze leków a mówi o popełnienia samobójstwa. O leczeniu nie chce słyszeć. Ma natłok myśli , często zawiesza wzrok nie formułuje myśli do końca. Uważa, ze jest inwigilowany. Nie wypowiada do końca myśli ale z części która wypowiada można… Dzień dobry jestem Kamil mam 26 lat, mam taki problem od paru lat i teraz mi się pogarsza, miewam myśli samobójcze planuje, ale wiem że tego nie zrobię. Występują u mnie wybuchy złości denerwowanie sie np. jak ktoś mi powie że krzywo coś postawiłem np w pracy i później przez resztę godzin w pracy jestem… Mam 39 lat i czuję się jak wrak ostatnie 5 lat posypało mi się dosłownie mieszkanie i kilka razy na domiar wszystkiego czuję się jakbym utracił,,życie,,...Nie czuję już tej życiowej,,aury,,ani,,przestrzeni czuję kompletnie,,siebie,,ani wewnętrznie… Mam 20 lat, mam wspaniałych przyjaciół, niekoniecznie wspaniałe dzieciństwo, jestem na dobrych studiach, które aktualnie sprawiają mi nieco problemów. Od kilku lat zmagam się z przejściowymi myślami samobójczymi oraz negatywnym podejściem do życia, z brakiem chęci i motywacji. Nie znam powodu takich… Próba samobójcza pociete ręce wzywa sie karetkę zabierają do szpitala a w szpitalu moga skierować przymusowo na oddzial psychiatryczny? Cześć.. mam 11 lat i nie mam już siły żyć... w ciągu dnia ,,zakładam maskę'' jest super ale gdy nadchodzi wieczór sie zaczyna... w szkole byłam otwarta i uśmiechnięta a teraz ? czuje że jestem beznadziejna i nie mam po co żyć... boje się powiedzieć rodzicom, nie mam komu sie wygadać bo takich osób nie… Jestem po 2 próbach samobójczych , Choć mi się niestała krzywda (nie straciłam przytomności) i jakby nigdy nic wróciłam do domu ze szkoły . Czuje się cały czas smutna i przygnębiona chronicznie . Czy jak komuś o tym powiem to będą musieli wysłać pogotowie ? Bo przeciesz jestem po próbie? Nasi lekarze i specjaliści odpowiedzieli na 42 pytań dotyczących usługi: myśli samobójcze Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej. Dołącz do Forum Kobiet To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ... Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Posty [ 15 ] 1 2009-08-02 13:13:09 Ba-Cha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-07-22 Posty: 22,804 Wiek: hiii Temat: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Jeżeli ktoś leżał w psychiatryku dlaczego jest potem odrzucony przez pseudo każdy lata wokół domu z przysłowiową siekierą!!!!!!Większość pacjentów w szpitalu to przeciętna wieku 19 do 30 lat!!!! Nie zmieniaj się ! ... to najlepszy komplement - jaki można usłyszeć od drugiej osoby .... 2 Odpowiedź przez mariola 2009-08-02 13:34:34 Ostatnio edytowany przez mariola (2009-08-02 13:36:50) mariola Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2009-04-21 Posty: 188 Wiek: 27 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Przede wszystkim zalezy jakich się ma przyjaciół...znam dziewczynę, która w wieku 19 lat , była w szpitalu psychitrycznym i jej znajomi nadal są jej znajomymi. chociaz fakt ,faktem wiekszośc ludzi przestaje się zadawać z takimi osobami. Czsami jest tak, ze po długim leczeniu takie osoby zmieniaja się, może to jest w naszej kochanej Polsce jest taka mentalnośc ludzka , kto był w psychiatryku to niby wariat. większośc ludzi jest tam np. z powodu depresji, w rodzinie miałam taki przypadek. Są wspomnienia...na marzeniach kurz... 3 Odpowiedź przez stokrotka28 2009-08-02 13:46:50 stokrotka28 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-02-13 Posty: 629 Wiek: 28 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Niestety takie jest już jak dla mnie zacofanych osób mylnie rozumie termin "psychiatryk",a przecież tam nie tylko są kierowani ludzie,którzy mają poważne zaburzenia psychiczne jak właśnie wspomniane przez ciebie bieganie z takich szpitalach,klinikach czy oddziałach leczone są również osoby z bardzo silną depresją,samo okaleczające się,osoby po próbach samobójczych jest bardzo trudno przekonać ludzi,że mimo pobytu w takiej klinice jest się normalnym człowiekiem,bo ludzie boją się takich osób. Człowiek ma dar kochania, lecz także dar cierpienia. 4 Odpowiedź przez annika80 2009-08-02 13:46:55 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Miałam i mam doczynienia z takimi osobami... jedna jest mój tata, druga kolega-ma28 lat... tacy ludzie sami stronia od innych... maja swiadomośc że są na językach innych... mój tata własnie stronił od ludzi, nawetdo kocioła przestała chodzić-bomiała wrażenie że wszyscy sie na niego gapią... od jego ataku schizofrenii minęło 8 lat... jest na lekach i jest super facetam... do tego doszła deprecha... ale dziękilekomjest innym człowiekiem... teraz często sie usmiech i zajmuje swoimi sprawami - jak kiedyś... nie pracuje... własnie przez to, że zachorował ... przez kilka lat musiał spędzic jeden miesiąc w szpitalu psychiatrycznym... kolega zachorowal po pobiciu przez policjantów... chodził nieogolony,brudny,smierdzący,grzebał w smietnikach... mowił sam do siebie... rozmawiał z kims kogo nie było... smiała sie do siebie.... sama sie go bałam-tego jego wzroku... był zarosniety - twarzy nie było widac po włosami i brodą..... ludzie -a przedewszystkim matka odwrócili sie od niego... postanowiłam mu pomóc razem z tesciową... woziłam do lekarzy, rozmawiałam bardzo duzo o tej chorobie (przytaczałam przykład mojego taty) ... nie chciał iśc do lekarza.. alepodłuhizh staraniach i rozmowach zgodził sie...leżał kilka miesiecy na odz. psychiatrycznym.... dziśia jest fajnym i PRZSTOJNYm chłopakiem... bardzo uczynnym i dobrym... dostaje rente-tez o to sie wystarałysmy... codziennie bierze leki i to własnieteż mu pomaga... do lekarza kiedy trzeba jedzie nawet sam... nie ma z tymproblemudzisiaj każdy mówi jaki z niego fajny chłopak... na wsi każdy chce go do pracy przyjąć... ale on pracuje u nas na gospodarce... teraz widać, że warto było pomóc takiemu człowiekowi... mieszka w swoim domu(mama kupiłasobie dom ale jego nie więła) gdyby nie miał gdzie mieszac przyjęłabym go pod swój dach...jak widac prawdziwych przyjaciół poznaje sie w biedzie... dodam jeszcze ,że poznałam jego w momencie kiedy juz był chory i chodził własnymi drogami... W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 5 Odpowiedź przez Panna_Kotka 2011-01-08 00:17:53 Ostatnio edytowany przez Panna_Kotka (2011-01-08 00:21:18) Panna_Kotka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Student Zarejestrowany: 2011-01-05 Posty: 22 Wiek: 23 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Hej, odgrzebię trochę temat, znalazłam go przez profil Ba-Chy . Ja byłam w psychiatryku i jak dla mnie jest to magiczne miejsce pełne niesamowitych ludzi. Szpital, jak każdy inny, tylko zamiast złamanej nogi przychodzi się tam często ze złamanym sercem. Nie żałuję ani jednego dnia spędzonego w tych murach. Moje relacje po pobycie na oddziale wyglądają całkiem przyjemnie . Sporo ludzi mnie tam odwiedzało, prawie codziennie ktoś był. Ale mówię o tym osobom, którym jestem w stanie zaufać, bo stereotyp to jednak stereotyp. Ludzi się nie zmieni, a dzięki temu dowiedziałam się, komu tak naprawdę mogę ufać. Prowadzę teraz wiele rozmów uświadamiających z młodymi, wiele osób przychodzi do mnie po poradę, nieraz spotykam się z ich zasłupieniem, kiedy opowiadam, jak taki szpital w praktyce wygląda. Nie wstydzę się tego, gdzie byłam, bo i nie mam czego, a jeśli taka rozmowa ma komuś pomóc to w moim przypadku warto narazić się na śmieszność wśród ludzi, którzy tego nie zrozumieją. Nie warto przejmować się opinią tych, którzy określają kogoś tylko i wyłącznie po tym, że siedział w rezydencji aniołów . 6 Odpowiedź przez Maja85 2011-01-08 01:43:37 Maja85 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-12-19 Posty: 69 Wiek: 25 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Moja ciocia przebywała w szpitalu psychiatrycznym i nie wpłynęło to w żaden sposób na moje relacje z nią. Jest tak jak dawniej. A nawet trochę lepiej. Nabrała zupałnie innego spojrzenia na świat, ludzi, problemy. Lubię bardzo z nią rozmawiać, radzić się w pewnych sprawach. Jest w niej jakaś mądrość, którą zyskała włśnie będąc w szpitalu. Ale niestety wiele osób z rodziny (!) uważa ją za wariatkę. Nie liczy się to, że przezyła dramat (samobójstwo córki), co doprowadziło ja do skrajnej depresji i nerwicy. Jest dla nich wariatka i koniec. Nic do nich nie dociera. Dla mnie to ciemnota ze średniowiecza. "... nie tyle potrzebujemy pomocy przyjaciół,co wiary, że taką pomoc możemy uzyskać." 7 Odpowiedź przez annika80 2011-03-02 22:14:19 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym hejka....więc troszeczkę wyżej, jakiś czas temu pisałam... ane nie o sobie...dzisiaj napiszę TYLKO o sobie... jestem po pobycie na dziennym oddziale psychiatrycznym... dopadło więc i mnie... najpierw, kołatania serca, jakieś dziwne niepokoje, niuzasadnione lęki... potem stany depresyjne... ciężki to był okres, a przede wszystkim jeden taki pamiętny dla mnie dzień, kiedy dopadło mnie tak bardzo przybicie a w telewizji nic innego tylko relacja z pogrzebu p. Kaczyńskich...zawieżli mnie W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 8 Odpowiedź przez annika80 2011-03-02 22:30:42 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym na odział spakowaną... lecz mój stan był na tyle ok. że z lekami wróciłam do domu i skierowaniem na dzienny pobyt w odziale psychiatrycznym... tam przeszłam intensywną 3-miesięczną terapię... Cieszę sie,że tam byłam... bardzo mi to pomogło... wyszłam do ludzi... od października studiuję, od 3 tyg. pracuje jako malarka wyrobów ceramicznych... idę do przodu, choć tkwię w miejsu-przy mężu alkoholiku... ale i na to przyjdzie czas...mam wielu znajomych, przyjaciól, którzy o wszystkim wiedzą a ja też nie kryję się z tym... na studiach całej grupie o tym powiedziałam, myślę ,że na początku nie wiedzieli jak sę zachować... dziś traktuja mnie jak innych... a ja sama czasem jak zrobię z siebie wariata, wspominam, że nie na darmo 3 miechy spędziłam w psychiatryku... miejscu, gdzie pomagaja takim ludziom jak ja, mój tata i wielu innym, którzy są naprawdę ciężko chorzy na chorobe psychiczną... a ci ludzie uwieżcie, często wstydzą sie tego, nie wszyscy, a jednak... nie MOŻNA DAĆ IM ODCZUĆ ŻE SĄ GORSI-bo nie są... A DZIĘKI LEKOM, MOGĄ NAPRAWDĘ SUPER FUNKCJONOWAĆ, CZEGO PRZYKŁADEM JESTEM JA, MÓJ TATA I KOLEGA... W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 9 Odpowiedź przez Krzysztof to ja 2011-03-08 08:09:28 Krzysztof to ja Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-28 Posty: 27 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Cześć annika80Czytając Twoje posty postanowiłem zarejestrować się u psychiatry. Ciężko mi było dokonać wyboru ale już podjąłem decyzję. Nie wiem tylko jak się tam zachować. No i moja praca - gdyby ktoś się dowiedział do jakiego lekarza się udaję to nie wiem czy jeszczę popracuję ale muszę coś zrobić ze swoją depresją. Pozdrawiam Cię i życzę wytrwałości w dążeniu do celu. Trzymam kciuki. Boże, użycz mi pogody ducha, Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić, Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić, I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego. 10 Odpowiedź przez annika80 2011-03-08 17:21:46 annika80 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: malarka; studentka pedagogiki Zarejestrowany: 2009-04-18 Posty: 400 Wiek: 31 lat Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Witaj... Decyzja dobra, nawet bardzo dobra... może sie okazać ,że nie będziesz potrzebować psychiatry, tylko pschologa, lub psychoterapeuty... Wiedz,że psychiatra leczy lekami, farmakologicznie... przepisze recepte, weźmiesz co trzeba i samopoczucie jest lepsze, ale nie wyleczy przyczyny tego stanu i tu potrzebny jest psychoterapeuta - lekarz duszy... to co doprowadziło do choroby-depresji trzeba ,,przerobić.. czyli przegadać, wygadać, wykrzyczeć, wypłakać... to dość długa droga i trudna ale warto... zadbaj w końcu o siebie... i daj znać jak po wizycie... mówię ci to nic strasznego ale wiem jakie to trudne... a przepisane leki postawią cię na nogi... czasem jednak sie zdarza, że są źle dobrane i nie działają, wtedy nie rezgnyj i idź ponownie... i jeszcze jedno, leki takie zaczynają działać po upływie conajmniej 1-2 tyg a nawet i mam nadzieję, że otrzymałeś ode mnie W każdym początku tkwi czar, który nas chroni i pomaga nam żyć. Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz - one przyjdą się spełniają, a fantazje zostają w nas na naszym niepowtarzalnym życiu, każdy dzień jest historyczny. 11 Odpowiedź przez kleopatra84 2011-03-10 12:13:16 kleopatra84 Tajemnicza Lady Nieaktywny Zawód: księgowa Zarejestrowany: 2011-03-02 Posty: 99 Wiek: 32 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Moj kolega byl w szpitalu, stwierdzilam, ze to nic takiego. On jest calkiem normalny ale poprostu sie zamknal w sobie, byl tam 3 miesiace potem wyszedl mial dziewczyne, rozstali sie. Zaczal wszysko od poczatku, znowu byl wesoly. Nawet go odwiedzalismy. Teraz odmienil sie, zrobil sie bardziej otwarty i bardzo sie ciesze, jest moim przyjecielem. I jestem z niego dumna ze dal rade, bo przez ponad rok nie wychodzil z domu. Mielismy z nim kontakt co najwyzej internetowy. Leki chyba ciagle bierze ale wierze, ze moglby sobie teraz poradzic bez nich. "Wierz w jutro, bo kolejne dni lepszy świat przynieść mogą. I nigdy nie żałuj wczoraj, bo juz poszło swoją drogą. Wierz w dzisiaj, bo żyjesz tu i teraz i to jest twój świat. I miej odwagę marzyć o wszystkim i nie chodzi o to 'dlaczego, ale 'jak'" 12 Odpowiedź przez martadzie 2011-03-14 01:25:40 martadzie Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-14 Posty: 1 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym początkującą dziennikarką, ledwo się doczłapałam na II rok. W sumie,to nawet nie wiem jak mam to wszystko ująć w słowa, bo znam świat internetowy i wiem,że zaraz zostanę zbesztana po same czubki palców, zarzucicie mi, że chcę zrobić karierę na czymś nieszczęściu; (chociaż to pojęcie względne), ALE:chcę napisać reportaż - ŻYCIE PO PSYCHIATRYKU. Potrzebuję osób, które zechciałby mi przedstawić swoją historię, opowiedzieć jak jest NAPRAWDĘ, co tam się dzieje, jak się traktuje ludzi i czy nastąpiła w Wasjakaś przemiana wewnętrzna. Anonimowość zapewniona.. Niestety jestem studentką, więc nie jestem w stanie Wam dać jakiegokolwiek wynagrodzenia finansowego. Ale może znajdą się i tacy, którzy za zwykłe dziękuję postarają się mi mogę liczyć na pomoc? (fajnie by było chociaż znaleźć jakiś odzew na mój pokręcony jak frytki z Maka post).pozdrawiam życzliwe 13 Odpowiedź przez Wojciech Imielski 2011-03-28 02:59:02 Ostatnio edytowany przez Wojciech Imielski (2011-03-28 03:00:10) Wojciech Imielski Net - EKSPERT Nieaktywny Zawód: psycholog Zarejestrowany: 2010-11-19 Posty: 316 Wiek: 32 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznym Szanowna Pani, proszę pamiętać, że ludzie bardzo często opowiadają o szpitalach i oddziałach psychiatrycznych potworne bzdury. Jeśli nie miała Pani kontaktu z personelem psychiatrycznym i nie jest Pani także osobą z branży, trudno Pani będzie oddzielić prawdę od fikcji. Proszę być wyjątkowo ostrożną, zwłaszcza w przypadku szczególnie barwnych historii. Na przykład - jest niemal regułą, że osoby poważnie zaburzone psychicznie, często umieszczane w szpitalu wbrew swojej woli, opowiadają niestworzone rzeczy, przy czym motywem przewodnim jest, rzecz jasna, głębokie przekonanie, że zostały zamknięte w szpitalu "zupełnie bez powodu", często na skutek trudnego do uzasadnienia spisku rodziny, lekarzy, prawników, pracowników opieki społecznej itd. Polecam na tym Forum wątek pt. "Cała prawda o szpitalach psychiatrycznych". chyba jakaś odpowiedź na Pani pokręcony jak frytki z Maka post 14 Odpowiedź przez Enigma7709 2011-04-11 22:22:44 Enigma7709 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-11 Posty: 2 Odp: Relacje z ludźmi po pobycie w szpitalu psychiatrycznymWitam,właśnie dobiega końca mój 3 miesięczny pobyt na oddziale dziennym szpitala psychiatrycznego. Trafiłam tam po próbie samobójczej i wstępnie zdiagnozowanym zaburzeniu adaptacyjnym o charakterze żałuję ani jednego dnia pobytu. Poznałam niesamowitych ludzi (głównie młodych, od 25-43 lat, dobrze wykształconych, realizujących się zawodowo) i nie spotkałam nikogo podobnego do wariatów ukazywanych w filmach grozy czy opowieściach z księżyca. W mojej grupie są ludzie z różnymi odmianami nerwicy, borderline wejście i już zaskoczenie. Szpital bardziej przypomina sanatorium niż szpitale z filmów. Przyzwoite warunki pobytu, o luksusie nie ma co marzyć ale jest czysto, jasno i życzliwie usposobieni, fachowy personel podchodzący bardzo indywidualnie do każdego pacjenta. Nikt nie jest pozostawiony samemu sobie. Terapeuci i lekarze wręcz wychodzą z siebie - w pozytywnym tego słowa znaczeniu - by jak najszybciej "poznać" pacjenta, dotrzeć do istoty problemu i przywrócić z czasem na właściwe tory. Podziwiam ich za to, co robią dla nas nie bójcie się psychiatrów, psychoterapeutów i szpitala psychiatrycznego. Boimy się tego, czego nie znamy. Przez różne "legendy" i opowiastki krążące w społeczeństwie, dużo ludzi trafia do szpitala zbyt późno, a niektórzy odmawiają sobie prawa do pomocy i robią różne głupstwa - właśnie z obawy, jak otoczenie zareaguje na ich leczenie wszystkich:) Posty [ 15 ] Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Zobacz popularne tematy : Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności © 2007-2021 W styczniu tego roku zachorowałam na depresję. Minęły dwa miesiące, zanim zdecydowałam się zwrócić po profesjonalną pomoc. Bałam się. W Łodzi krążą o szpitalu J. Babińskiego plotki, że to miejsce dla głupich, że z niego się nie wychodzi, że można trafić z niego bez własnej zgody w jeszcze gorsze miejsce. Z kolej przyjmowane proszki ogłupiają i uzależniają. To wszystko okazało się nieprawdą. Zachorowałam w styczniu, jednak nie od razu dałam się przekonać do szpitala. Moja rodzina zachowała się rozsądnie. Po prostu przy pełnej akceptacji decyzję pozostawili mnie samej. Do szpitala trafiłam w nocy z 12 na 13 marca tego roku. Wiedziałam już, że chcę się poddać terapii. Andżelika, moja koleżanka, dała mi odczuć, że zaakceptuje moją chorobę. To przekonało mnie do leczenia. Z kolej Joanna wezwała pogotowie, które mnie tam zabrało. Kiedy byłam w szpitalu, pomogła mi się pozbierać. Kiedy trafiłam na oddział kobiecy A, wtedy pojawił się strach „Co będzie ze mną, jeśli z tej choroby nie wyjdę”? Czułam się bardzo źle. Myślałam, że będę wywieziona gdzieś bez mojej zgody. Lekarze dość długo mi tłumaczyli, że tak się nie stanie. Przeszkadzało mi też całkowite zamknięcie oddziału obserwacyjnego. To wszystko się zmieniło kiedy po dwóch tygodniach leżenia na dole zostałam przeniesiona na górę. A to znaczna zmiana. Nie czuje się tam tak atmosfery szpitala. Wielu pacjentów z dołu chce się tam przenieść. W części pobytowej są tylko pacjentki rokujące wyzdrowieniem. Dlatego nie ma możliwości przebywania z chorymi krzyczącymi, czy niebezpiecznymi. Na pierwszym piętrze są kwiaty w oknach. Firanki. W pokojach zamiast szpitalnych łóżek tapczany przykryte kolorowymi kocami. Szafy. Na korytarzu zamiast łóżek stoliki z zielonymi krzesłami. Obchód lekarski raz na dwa dni. Pielęgniarki przychodzą jedynie na podawanie leków. Dyskretnie oraz intymnie. Dużo mi pomogła zmiana pokoju związana z odwszawianiem. Zarażonych chorych umieszczono w jednej izbie. Tak poznałam fantastyczne kobiety, które pokazały mi, że można, nawet w warunkach szpitalnych, świetnie o siebie zadbać. A trzeba! Pacjentki na górze muszą być ubrane, brać codziennie udział w gimnastyce oraz innych zajęciach terapeutycznych. W świetlicy wijemy przepiękne koszyki z gazety, malujemy na szkle, robimy na drutach i na szydełku. Dzieł mógłby nam pozazdrościć niejeden zawodowy artysta! Mamy fajne warsztaty psychologiczne czy kulinarne, które prowadzą młodzi, energiczni ludzie. W piątki jest muzykoterapia. Chodzimy też na ciekawe prelekcje do szpitalnej biblioteki czy świetlicy. Chętnie czytamy książki, które w szpitalu pozbawionym dostępu do Internetu są wstępem do innego świata. Byliśmy na koncercie rockowym! Dostajemy przepustki. Codziennie również spacerujemy po przepięknym parku i lesie okalającym szpital. I tak nam upływa tydzień. Wyszłam 20 maja, a tydzień później rozpoczęłam codzienną terapię na oddziale dziennym. Dojeżdżam z domu. Okazuje się, że zamknięcie to nie jedyna forma leczenia szpitalnego. Zaletą oddziału dziennego jest właśnie możliwość połączenia terapii szpitalnej z przebywaniem przez większą część doby w środowisku rodzinnym. Jest to ważne zwłaszcza dla osób, które tak jak ja z początku, źle znoszą szpital całodobowy. Nie bez znaczenia jest także aspekt ekonomiczny-oddziały całodobowe wymagają mniejszych nakładów niż całodobowe. Oddział dzienny na ul. Aleksandrowskiej w Łodzi jest koedukacyjny i ma charakter terapeutyczno-readaptacyjny. Bierzemy udział w terapii zajęciowej, chodzimy do kina, muzeum i na spacery. Ja najbardziej lubię zebrania naszej społeczności i obchody lekarskie, kiedy to chwalimy się tym, co nas dobrego spotkało. Zrozumiałam, że nawet w szpitalu psychiatrycznym można się dobrze bawić, poznając fantastycznych ludzi!

ile trwa pobyt w szpitalu psychiatrycznym po próbie samobójczej