Sport • 27.11.2023 21:57. Półtorej godziny przed meczem Radomiak zwolnił trenera. Constantin Galca nie jest już trenerem piłkarzy Radomiaka – poinformował radomski klub. W wieczornym Formuła Wolności jest tańsza i na dłuższą metę absolutnie niezbędna. UWAGA: Kupując teraz otrzymujesz za darmo kurs AntyStres System! (wartość: 344zł) W kursie AntyStres System dowiesz się jak radzić sobie ze STRESEM niszczącym Twoją karierę i zdrowie: gdy ludzie w pracy doprowadzają Cię do szału, exclamation. Jak uspokoić się na pierwszej randce? Badoo przedstawiło też opinię ekspertki, Anny Szlęzak, która przychodzi nam z pomocą w sprawie tego typu niezręcznych sytuacji. Podpowiada bowiem, co zrobić, żeby nie stresować się przed randką. Kluczowy jest ubiór. Powinniśmy dobrać elementy garderoby tak, żeby czuć się komfortowo i pewnie. po 1. nie stresuj się tak ;P napewno on przeżywa to tak samo jak ty więc przynajmniej ty bądż opanowana żeby on poczuł się swobodniej ;)) po 2. postaraj się o to by wyglądać ładnie i naturalnie- to dodaje pewności siebie po 3. nigdy ale to nigdy nie udawaj kogos kim nie jesteś po 4. zadbaj o to by przed wyjsciem polepszył ci sie Pierwsze posty pojawiły się w 2014 r., czyli 3 lata temu. A trochę się od tamtego czasu pozmieniało. Ale jak wiecie nie grzeszyłam skrupulatnością, dyscypliny też mi zabrakło i tak były odejścia i wielkie powroty. Ale mocno trzymam się postanowienia, że tym razem będzie inaczej. I Wy też trzymajcie za mnie kciuki. jumlah nol dari seratus juta sepuluh ribu satu rupiah. Właśnie dowiedziałeś się od trenera, że w jutrzejszym meczu zagrasz w pierwszej jedenastce. Po raz pierwszy w karierze. Nadchodzi dzień, o którym marzyłeś od dawna. Ciężka praca na treningach opłaciła się. Pojawia się jednak pewien problem… Tej nocy nie możesz zasnąć. Zaczynają cię dręczyć niepokojące myśli. Pojawia się zwątpienie: „Czy dam radę?”,„Co, jeśli zrobię jakiś prosty błąd?”,„A jeśli zawiodę drużynę?”. Na porannym rozruchu starsi koledzy mówią, że musisz dać radę, bo masz kryć najlepszego zawodnika u przeciwników. Presja i oczekiwania rosną. Tymczasem jesteś niewyspany, głód ściska ci żołądek i czujesz, że serce wali jak młot. I jeszcze te natrętne myśli… Powyższa sytuacja to jedna z tysięcy podobnych, które mają miejsce w meczowy weekend. Sobota to dzień szczególny. To dzień próby. To ukoronowanie całego tygodnia treningów. Tej presji nie wytrzymuje znaczna cześć zawodników. Możemy sprawić, że przestaniesz należeć do tej grupy. Ale po kolei. Jak to wszystko się zaczęło… Stres to emocja. Stara jak świat. Wyposażyła nas w nią ewolucja. I jak wszystko, co się z nią wiąże, jest dla nas mega korzystna. Korzystna? Co Ty opowiadasz, pomyślisz. Przecież przez stres mamy same problemy: na boisku, w szkole, w pracy, w związku. Ok. Ale wiesz dlaczego tak się dzieje ? Bo z nim walczysz. Bo próbujesz się go pozbyć. Kiedy usilnie nie chcesz czegoś czuć, zawsze dostajesz to w nadmiarze. Ta zasada jest bardzo prosta. Tak funkcjonuje nasz mózg. On nie rozumie, że kiedy mówisz do siebie: „Nie chcę się stresować”, na samym początku jest „Nie”. Skoncentruje się na słowie kluczowym, czyli „się stresować” . To tak jakbym Ci powiedział: „Nie myśl o czerwonym młotku!” Pomyślałeś o nim, prawda? Poznajmy się Wyobraź sobie, że żyjesz 10000 lat temu. Mieszkasz w szałasie, gdzieś w lesie. Wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Dzikie zwierzęta, inne wrogie plemiona itp. Kiedy nagle słyszysz jakiś hałas, w twoim ciele zachodzą gwałtowne zmiany: dostajesz zastrzyk energii w postaci zwiększonej produkcji adrenaliny, twoje źrenice rozszerzają się, wzrasta ciśnienie krwi, serce zaczyna bić szybciej, mięśnie stają się lepiej ukrwione, pocisz się, myślisz tylko o jednym: atakować czy uciekać. Tak właśnie działa stres. W postaci konkretnych reakcji ciała i mózgu, od tysięcy lat pozwala nam przetrwać. Wróćmy jednak do teraźniejszości. Idziesz sam, ciemną ulicą po zmroku. Widzisz w oddali, że tą samą stroną chodnika zbliżają się do Ciebie pijani, agresywni ludzie. 10 metrów przed Tobą jest uliczka, w którą możesz skręcić, wydłużając sobie nieco drogę do domu. Co robisz? Idziesz dalej, licząc, że nic się nie wydarzy? Czy skręcasz, po czym przyśpieszasz kroku, żeby się od nich oddalić ?Widzisz mój drogi, jakby Ci to powiedzieć… to nie Ty o tym zadecydujesz. Stres zrobi to za ciebie. Twój mechanizm przetrwania będzie cię może pojawi się jakiś głos w głowie podpowiadający, że nie powinieneś się bać, że masz być bohaterem, że nie jesteś tchórzem itp. Niektórzy zaryzykują i nie skręcą, bagatelizując zagrożenie. Prawda jednak jest taka, że twój system obronny chce oddalić cię od niebezpieczeństwa. On gra z Tobą w jednej drużynie. Ten sam mechanizm włącza się przed ważnym meczem, egzaminem, pierwszą randką, ślubem, wystąpieniem publicznym itp. Z jedną istotną różnicą…Tu nie ma zagrożenia życia. Dlaczego zatem się stresujemy ? No cóż, świat się zmienił, ale mechanizm stresu pozostał. Nadal się przydaje- jak w przytoczonym przykładzie – jednak równie często, szkodzi. Pomyśl o Stresie jak o człowieku Wyobraź sobie, że stres to twój natrętny, daleki krewny, za którym nieszczególnie przepadasz. Taki, który za wszelką ceną próbuje utrzymać z Tobą kontakt. Pewnego dnia dzwoni i mówi tak: Cześć, tu Stres. Wpadnę do Ciebie o 18. Automatyczna reakcja, każe nam spławić gościa jak najszybciej. „Yyy nie ma czasu”,„Wpadnij jutro”,„ Daj mi wreszcie święty spokój!”. Jednak, co byśmy nie zrobili, ten natręt i tak pojawi się pod naszym mieszkaniem i zapuka do drzwi. Jeśli mu nie otworzymy, będzie walił aż do skutku. Ten typ tak ma. Nie da się od niego uciec. Walcząc z nim, będzie jeszcze gorzej. Co zatem zrobić? Zaakceptuj go takim, jaki jest, Naucz się z nim żyć. Zanim otworzysz mu drzwi, weź 5 głębokich wdechów i wydechów. Niech wydech będzie 2 razy dłuższy od wdechu. To przy wydechu właśnie, nasze ciało rozluźnia się. Zamknij oczy, jeśli tak Ci trochę się rozluźnisz, możesz zaprosić go do środka. Przywitajcie się, jak na dalekich krewnych przystało. Podajcie sobie ręce. Okaż gościowi szacunek. Zanim jednak na dobre rozgości się w twoich progach, musisz przeprowadzić z nim szczerą rozmowę. Dogadajcie się. Ustalcie reguły znajomości Doceń go, że jest i że rozumiesz, dlaczego przyszedł. Podziękuj mu, że dba o twoje bezpieczeństwo. Powiedz: Fajnie, że wpadłeś. Musimy sobie jednak coś wyjaśnić. Nie przepadasz za jego towarzystwem i nie masz teraz dla niego czasu, jednak nie możesz go tak po prostu, wyrzucić za drzwi. Powiedz mu, że może zostać, jednak na twoich zasadach. W końcu to on jest twoim gościem, a nie na odwrót. Ustalcie, że Ty będziesz robił swoje, a on będzie siedział sobie spokojnie w fotelu i nie przeszkadzał. Skoncentruj się na zadaniu Najlepiej będzie jeśli skupisz się na tym, co masz do zrobienia. Koncentrując się na działaniu, a nie na Stresie, zaczniesz zapominać o jego towarzystwie. Pamiętaj, że: Im lepiej będziesz przygotowany, tym mniejszy będziesz odczuwać niepokój. Licz się z tym, że stres może dawać o sobie znać. Niemal na pewno będzie walczył o twoją uwagę. Za każdym razem, kiedy poczujesz jego obecność, przypominaj sobie, że chce dla ciebie jak najlepiej i podziękuj mu za troskę. Weź 5 kolejnych, głębokich wdechów i wydechów. Co jeśli nie będzie chciał się zamknąć ? Wtedy czas na plan B, zwany sesją relaksacyjną. Stres za nią nie przepada, bo uwielbia pobudzenie i być w centrum zainteresowania. Relaksacja hamuje jego zapędy. Niejednokrotnie zasypia przy niej na wiele godzin… Przygotuj kojącą muzyczkę i zadbaj, żeby nikt ci nie przeszkadzał. Zamknij oczy, skup się na oddechu i z każdym wydechem staraj się rozluźniać poszczególne mięśnie. Możesz sobie nawet wyobrażać, że wypuszczasz powietrze ze spiętych części ciała. Nie śpiesz się. Luzuj się tak długo, jak tego potrzebujesz. Mnie wystarczają 3 minutki, żeby poczuć różnicę w poziomie muzykę tego typu: To jednak nie wszystko. Rozmawiając na temat stresu ze sportowcami z różnych dyscyplin, zawsze pojawia się to samo pytanie: Jak poradzić sobie z negatywnymi myślami? No właśnie. Te cholerne, natrętne stres na dobre rozgości się w twoich progach, zawsze pierwsza jest myśl. Od niej wszystko się zaczyna. Jeśli myśl tylko przemknie ci przez głowę, nic złego nie może ci się stać. Jednak najczęściej, uczepia się nas, jak rzep psiego ogona. Zaczyna krążyć po głowie i siać zamęt. Wprowadza wątpliwości i podkopuje naszą pewność siebie. Jest jak SMS wysyłany przez Stres: „Hej, właśnie dostałem wiadomość, że zaczynasz myśleć o meczu. Potrzebujesz mnie ? Jak myśl będzie się powtarzać, wpadnę do ciebie bez zapowiedzi.” Wiesz już, że nie możesz „nie myśleć o myśli”, bo będzie jeszcze zatem robić? Po pierwsze zaakceptuj fakt, że taka myśl się pojawia. Uśmiechnij się i podziękuj Stresowi, że przypomniał ci o ważnym wydarzeniu jakim jest jutrzejszy mecz. Pamiętaj, że mały Stres, czyli taki, który siedzi grzecznie w fotelu pod twoją kontrolą, jest jak najbardziej OK. Pobudza cię, motywuje i zwiększa koncentrację. Pomaga Ci rywalizować. Chce dla Ciebie dobrze, pamiętasz? Kiedy jednak negatywne myśli zaczynają powracać, role zmieniają się -to stres zaczyna rządzić tobą. Wtedy sam oddech może nie wystarczyć. Potrzebujesz czegoś jeszcze, mianowicie: Musisz zastąpić negatywne myśli – pozytywnymi. Musisz przygotować sobie konkretne, pozytywne zdania do wypowiedzenia w myślach. W ten sposób sprawisz, że stres nie będzie wiedział jak ma się zachować. Będzie dostawał sprzeczne informacje. Zdania, jakie sobie przygotujesz muszą dodawać ci pewności siebie. Mogą dotyczyć twojego świetnego przygotowania do meczu np. „Znakomicie przetrenowałem cały tydzień. Wiem, że dam radę” Mogą mówić o twojej woli walki np. „Będę walczył jak lew. Dam z siebie wszystko” Mogą także dotyczyć jakiejś historii z przeszłości, kiedy się stresowałeś, a mimo to opanowałeś sytuację np. „Wiem, że dam radę. Już nie raz to sobie udowadniałem” Daj się ponieść wyobraźni Ostatnim etapem przygotowań do meczu, jest wyobrażanie sobie idealnego wykonania własnych zagrań. Możesz wizualizować, kiedy tylko przyjdzie Ci na to ochota. Wystarczy zamknąć oczy i zacząć odtwarzać film. Staraj się, aby jego poszczególne sceny były tak realne, jak to tylko wizualizacji jest potwierdzono naukowo. Zasady i sposoby jej używania znajdziesz TUTAJ Podsumowanie KROK 1. czas: 1 minuta Zauważ objawy stresu: mocne bicie serca, pocenie się dłoni, krótki oddech . Zwróć uwagę, jak stres przejmuje nad Tobą kontrolę. Obserwuj jak wpływa na ciało i umysł. Nazwij go i przywitaj się: „Cześć Stresie!” Zaakceptuj swojego doradcę, takim jaki jest. Nie karz mu nigdzie odchodzić, bo i tak wróci. Podziękuj mu, że przypomina ci o ważnym wydarzeniu. KROK 2. czas: 3 minuty Zamknij oczy. Wykonaj 5 głębokich, spokojnych oddechów. Wydłuż wydech do wdechu w stosunku 2:1. Jeśli 5 oddechów nie pomoże, włącz relaksującą muzykę, znajdź spokojne miejsce i wyobrażaj sobie, że powietrze wchodzi i wychodzi z napiętych mięśni. Koncentruj się tylko na oddechu. Jeśli w twojej głowie pojawią się negatywne myśli, zastąp je pozytywnymi i wróć do oddechu. KROK 3. czas: 3 minuty Kiedy rozluźnisz już swoje ciało i uspokoisz oddech, pozostań w tym stanie. Zacznij wyobrażać sobie siebie podczas meczu : pewnego, skoncentrowanego i zrelaksowanego. Próbuj zobaczyć, jak perfekcyjnie wykonujesz poszczególne akcje. Dodaj do tych scen publiczność, kolegów z zespołu i przeciwnika, aby film był jak najbardziej realny. Zakończ całość sceną, w której mecz się kończy, a ty jesteś zadowolony ze swojej postawy. Odbierz gratulacje od trenera i kibiców. Powiedz sobie: „Dałem radę” i otwórz taką 7 minutową sesję, za każdym razem kiedy poczujesz, że stres przejmuje nad tobą kontrolę. Jeśli nie jest zbyt duży, może wystarczyć ci fragment sesji np. tylko krok 1, 2 lub 3. Dopasuj technikę do siebie. radę! Straciłem trochę włosów ze względu na stres. Nie da się ukryć, że dyscyplina jaką uprawiam, na tym poziomie wiąże się ze stresem. Na pewnym etapie życia miałem taki moment, że stres w połączeniu ze złą dietą i wakacyjnymi “zabawami” sprawiły, że zniszczyłem sobie wnętrzności, miałem problemy, wymiotowałem krwią… Był to jeden z powodów, dlaczego nie przyjechałem na kadrę [Marcin Gortat, wypowiedź archiwalna] #Amulety i problemy z żołądkiem Wielki sport to wielkie pieniądze i wielkie emocje, a co za tym idzie, wielki stres. NBA nie jest tutaj żadnym wyjątkiem. Jego powodów może być mnóstwo, tym najbardziej oczywistym jest strach przed porażką. Oprócz tego dochodzą rozmaite czynniki pozaboiskowe. Dieta, suplementacja, cykle- to wszystko ma wpływ na kondycje psychiczną zawodnika. A to dopiero wierzchołek góry lodowej! Są jeszcze sprawy rodzinne, hejt w internecie, kibice palący koszulki… Nic dziwnego, że coraz częstszą praktyką jest “cisza w eterze” na czas playoffs, jaką praktykują chociażby LBJ czy ostatnio Stephen Curry. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że kiedyś łatwiej było się graczom schować przed stresem, niż teraz, ale nie ma wątpliwości, że zawodnicy zmagają się z nim od pokoleń. W zasadzie jest to coś tak powszechnego, że sposoby na rozładowanie meczowego napięcia od lat są stałym elementem krajobrazu NBA. Phil Jackson zapalał swoim graczom kadzidła i uczył sztuki medytacji, ale możliwości są nieprzebrane. Wszystkie przedmeczowe rytuały, o jakich kiedyś pisałem Wam osobny artykuł, to przecież nic innego, jak sposoby radzenia sobie ze stresem i przekonywania samego siebie, że będzie dobrze, musi być. Ostatnio w modzie są z kolei rozmaite opaski na rękę przyozdobione “magicznymi” sentencjami, mającymi w jakiś sposób zaczarować rzeczywistość. “Promise”, “I can do all things”, “strive for greatness” bez zawahania jesteście w stanie podać nazwisko gracza, którego kojarzymy z danym motto. Są też oczywiście inne sposoby… #Straw Man Caron Butler obgryzał słomki na ławce rezerwowych (a nawet ukradkiem podczas gry) i wlewał w siebie hektolitry Mountain Dew, póki liga nie zabroniła mu tego procederu. Podobno później przerzucił się na paznokcie. Legendarny Bill Russell, choć na parkiecie rządził i dzielił, z powodu stresu regularnie miewał problemy żołądkowe, trochę jak filmowy Willie Beamen z kultowego Any Given Sunday. Zdarzało mu się wymiotować przed meczem albo i nawet w trakcie przerwy. To był niesamowity dźwięk, prawie jak jego śmiech. To był pozytywny znak, że Bill jest gotów do gry. Stojąc przed szatnią mówiliśmy między sobą: „Dzisiejsza noc będzie udana” [John Havlicek] Podobnych dolegliwości doświadczał też Shane Battier, spędzający długie chwile w toalecie, nim wyszedł na parkiet. Oczywiście, bywali i tacy, którzy na stres zdawali się być impregnowani, jak choćby dobrze znany kibicom Bulls Tony Kukoc, którego wewnętrznego spokoju nic nie było w stanie zakłócić. Niektórzy może powiedzą, że to zajadanie stresu, ale ja wolę w tym widzieć europejską starą szkołę i zwyczajny luz, to jakoś bardziej pasuje mi do Tony’ego: #Ludzie jak wszyscy Póki co, mówię tu o niniejszym artykule, prowadzimy nasze rozważania w dość łagodnym tonie, podając przykłady graczy, którzy doświadczali stresu związanego z grą w NBA, radząc z nim sobie na swój własny sposób. Niestety, nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Na gęsto zapisanych kartach historii NBA nie brak i przykładów mniej optymistycznych. Adonal Foyle, były gracz NBA, którego możecie podziwiać na foto poniżej, opublikował swego czasu, na łamach portalu The Players Tribune, artykuł wzywający do otoczenia opieką mentalnego zdrowia zawodników. Sportowcy to tacy sami ludzie jak wszyscy. Oni również doświadczają codziennego stresu. Pieniądze, sława, rozpoznawalność nie czynią ich wolnymi od stresu. Jak każdy inny człowiek, od czasu do czasu, potrzebują pomocy, której udzielić może im tylko ktoś wykwalifikowany w tym względzie [Foyle] Foyle, który spędził w NBA 13 sezonów, mentalnym aspektem gry w koszykówkę zainteresował się już jako rookie, kiedy zobaczył na treningu jak Latrell Sprewell dusi trenera Carlesimo. Wtedy jeszcze nie wiedział, że w przyszłości zrobi dyplom z psychologii sportu i stanie się cenionym konsultantem w tej dziedzinie. W swoim artykule podaje kilka przykładów graczy, których kariery zostały zniszczone przez problemy natury psychologicznej. Jako pierwszego wymienia Lamara Odoma, którego perypetie wszyscy znacie. Kolejnym na jego liście jest Larry Sanders, który jeszcze w minionym sezonie walczył o powrót do zawodowej gry w basket: / #Personal matters Przypomnijmy, Sanders odszedł od koszykówki w 2015 roku, “z powodów osobistych”, jak mogliśmy przeczytać w doniesieniach prasowych. Nieco później wyszło na jaw, że Sanders cierpiał z powodu zaburzeń lękowych, depresji i huśtawek nastroju. Było to na tyle poważne, że korzystał z pomocy lekarskiej. Gra w NBA postrzegana jest jako pożądana, lukratywna posada. Ludzie pytają “jak możesz być tam nieszczęśliwy? Jak to możliwe, że nie jest to miejsce, w którym chcesz się znajdować?” [Larry Sanders] Sanders, który odchodząc z Milwaukee zostawił na stole ponad 20 milionów dolarów, próbował wrócić w tym sezonie do gry w barwach Cavaliers. Jego przygoda w teamie LeBrona nie zakończyła się jednak powodzeniem. W kalendarzu trwała około miesiąc, od marca do kwietnia, ale na parkiecie wyszło tego ledwo 13 minut, 4 punkty i 4 zbiórki. Szkoda, bo swego czasu był jednym z najlepszych blokujących w NBA i centrem kalibru double-double. CZYTAJ DALEJ >> O tym, czy piłkarze, i generalnie sportowcy, powinni uprawiać seks dzień przed meczem ze swoimi partnerkami krążą prawdy i półprawdy. Na jednych ma to wręcz zbawienny wpływ - seks powoduje u nich wydzielanie się tzw. hormonu szczęścia, czyli endorfin, które działają na samopoczucie podobnie jak morfina, dzięki czemu zawodnik podchodzi do spotkania maksymalnie skupiony. Dzięki temu piłkarz nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. Jest też druga strona medalu. Nie każdemu seks dobrze służy. Co niektórzy po intensywnych zmaganiach łóżkowych ze swoją partnerką mają na boisku "miękkie nogi" - osłabiony organizm źle znosi trudy meczu. Jeden z najbardziej znanych przykładów dał legendarny piłkarz Manchesteru United, George Best. Irlandczyk tuż przed jednym ze spotkań ligowych poużywał sobie, przez co rozegrał jeden z najgorszych meczów w swojej karierze. Inny przykład pochodzi z Mistrzostw Świata w 2002 roku. Trener reprezentacji Brazylii Luiz Felipe Scolari zabronił swoim piłkarzom uprawiania seksu w czasie turnieju. Efekt? Zdobycie złotego medalu! Jednak co trener, to inna opinia. Louis van Gaal nie zabraniał piłkarzom AZ Alkmaar łóżkowych uciech i na końcu sezonu cieszyli się z mistrzostwa Holandii. - Każdy musi sam tę kwestię rozstrzygać. Jednym seks przed meczem pomoże, innym zaszkodzi - stwierdza Robert Góralczyk, trener Polonii Bytom. - Nie przeceniałbym jego wpływu na formę fizyczną, bo ważniejsze jest, jak to wpływa na psychikę piłkarza - dodaje. Przedmeczowa wstrzemięźliwość nie jest problemem - uważają piłkarskie małżeństwa. Co na to specjaliści?Prof. Violetta Skrzypulec-Plinta, seksuologSprawom seksu towarzyszy, niestety, wiele niedomówień, mitów, legend, czy wręcz fałszywych faktów, które utrwalają często bzdurne i szkodliwe teorie. By więc jasno odpowiedzieć na pytanie, czy seks pomaga zawodnikom w osiągnięciu lepszych rezultatów czy też nie - muszę stwierdzić, że stosunek seksualny przed ważnymi zawodami niestety nie jest wskazany. Jako specjalista odradzam. Oczywiście skutki takiego aktu seksualnego są uzależnione od indywidualnych warunków, na przykład od tego, czy to zawodnik postury Pudziana, czy Małysza, ale mimo wszystko lepiej cieszyć się seksem po zawodach. AGAPaweł Larysz, fizjoterapeuta Ruchu ChorzówWedług chińskiej medycyny, im dłużej wstrzymujesz się od uprawiania seksu, tym więcej masz sił witalnych przed intensywnym wysiłkiem. W rzeczywistości jednak jest tak, że piłkarze często po seksie czują się odstresowani, podnosi im się poziom testosteronu, choć nie wyobrażam sobie, aby któryś zawodnik kochał się ze swoją partnerką w dniu meczu. Są też indywidualne preferencje każdego zawodnika, zależne od wieku. Zalecane i wskazane byłoby, gdyby nie tylko piłkarze, ale w ogóle sportowcy, przed każdymi zawodami zastosowali wobec siebie 72-godzinną wstrzemięźliwość seksualną. PSZRafał Grodzicki, kapitan Ruchu Chorzów Czytałem mnóstwo artykułów na temat uprawiania seksu przed meczem. Zdania na ten temat wśród sportowców są podzielone. Jedni uważają, że im to w ogóle nie przeszkadza - czują się po nim rozluźnieni, wpływa to na nich pozytywnie. Drudzy natomiast twierdzą, że po seksie z partnerką czują się w trakcie meczu źle. Ja należę do tej drugiej grupy - przed meczem wystrzegam się sypiania z małżonką, ponieważ potem, w trakcie meczu, mam "miękkie nogi". Brak seksu raczej nie powinien powodować w nikim żadnej frustracji, bo w końcu mecz jest tylko raz w tygodniu. Nasze partnerki są bardzo wyrozumiałe. PSZPeter Hricko, piłkarz Polonii Bytom Każdy kwestie seksu przedmeczowego praktykuje tak, jak mu jest najlepiej. Próbowałem seksu przed meczem i według mnie nie ma to większego wpływu na formę piłkarza. Udowadniał to zresztą w badaniach Ian Shrier, lekarz sportowy na Uniwersytecie McGill w Montrealu. Atleci przez 12 godzin ćwiczyli na bieżni. Okazało się, że uprawianie seksu przed tak intensywnymi ćwiczeniami nie miało wpływu na kondycję fizyczną i psychiczną. W czasie mojej kariery nigdy nie doszło do sytuacji, w której rozmawiałbym z trenerami na temat przedmeczowego seksu. Najwyraźniej uznali, że nie ma sensu sprawdzanie tego. Jes-teśmy HrickoBezpośrednio przed meczem, nie uprawiamy seksu, ponieważ Peter jest wtedy na zgrupowaniu. Z tego powodu nie ma między nami żadnego problemu. Jestem w tej kwestii bardzo wyrozumiała. Choć za trenera Szatałowa, czułam się tak, jakbym żyła w ciągłym celibacie (śmiech). A co do kwestii uprawiania seksu przez piłkarzy... To indywidualna sprawa. Jeden organizm tego potrzebuje, znosi to dobrze, a na inny znosi źle. Dużo zależy od głowy piłkarza (śmiech). Najważniejsze jest to, aby piłkarz podszedł do spotkania maksymalnie skoncentrowany i przygotowany. Łóżkowe zaległości można nadrobić w czasie ligowej przerwy. PSZKatarzyna Grodzicka Czasami jest tak, że nie przeszkadza mi ten celibat przedmeczowy, a czasami po prostu nie ma innego wyjścia. Z tego powodu nigdy nie dochodziło między nami do kłótni, bo seks nie jest tematem, który powinien powodować spory w małżeństwie. On powinien sprawiać przyjemność. U obu stron powinna być na niego ochota oraz czas. Jeśli już zdarzało się nam kochać przed jakimś meczem, to mąż fizycznie nie wyglądał o wiele gorzej niż w spotkaniach, przed którymi pościliśmy. Rafała poza tym ciężko jest tak naprawdę zmusić do seksu dzień przed spotkaniem, bo jak ma w głowie mecz, to myśli już tyl-ko o tym, aby jak najlepiej się do niego przygotować. PSZPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera Pyta Konrad Gram zawodowo w bilard. Przed meczem, a także w jego trakcie, mam problem z poprawnym oddychaniem. Chciałbym też wiedzieć, jak zrelaksować się przed samym meczem. Odpowiada Psycholog sportu Alicja Dembna Konradzie, chciałbym więcej wiedzieć na temat Twojego problemu z oddychaniem przed i podczas meczu. Wnioskuję, że jest on skutkiem napięcia i stresu przez zawodami, a więc Twój oddech w tym momencie staje się płytki i nieregularny. Aby pomóc sobie w takiej sytuacji, proponowałabym zastosowanie treningu oddechowego w celu zrelaksowania się. Istnieją różne techniki relaksujące, jedne są bardziej skomplikowane (te są z reguły prowadzone pod okiem eksperta), inne są proste, mogą być stosowane indywidualnie, na przykład w domowym zaciszu. Są różne opinie co do skuteczności tych ćwiczeń, jednak polecałabym zacząć od treningu oddechowego. Kiedy czujesz, że Twój oddech przyspiesza, a napięcie psychicznie rośnie, możesz zastosować głębokie wdechy z liczeniem. Weź wdech, policz w myślach do pięciu, po czym wydychaj powietrze również „na pięć”. Podczas tego ćwiczenia możesz również zamknąć oczy i wyobrazić sobie każdą z liczb. Możesz też zastosować swój scenariusz relaksacyjny, czyli wyobrazić sobie samego siebie w przyjemnych i relaksującym miejscu. Ćwiczenie może trwać tak długo, ile chcesz (optymalnie: między pięcioma a dziesięcioma wdechami). Dużo zależy też od tego, ile masz czasu. Warto stosować taki trening oddechowy przed i podczas treningu, aby nabyć wprawy. Pamiętaj, że relaksacji też trzeba się nauczyć. Zatem: częsty trening jest wskazany. A wszystko po to, abyś potrafił później, na przykład podczas meczu, wziąć taki jeden głęboki oddech i poczuć się niemal automatycznie zrelaksowany. Nie zniechęcaj się, jeżeli na początku nie poczujesz różnicy. Pojawi się ona z czasem. Radziłabym, abyś użył wizualizacji swoich technicznych i taktycznych zagrań, które stosujesz (lub masz plan, aby stosować) podczas meczu. W jednym z wywiadów Ronnie O’sullivan- angielski snookerzysta, pięciokrotny i aktualny mistrz świata przyznał, że ma całą ścianę oklejoną w koła (symbolizujące bile), które obrazują jego zagrania. Patrzy na nie, analizuje je i potem wyobraża sobie konkretne zagrania. W tym momencie również skupia się na oddechu i swojej grze. Podczas meczu pozostaje bardzo „zamknięty”, nie uśmiecha się, nie reaguje na publiczność, jest w pełni skupiony do samego końca. Woli grać szybko (stąd nickname: „The Rocket”), bo ten najwyższy stan skupienia możemy utrzymać jedynie przez krótki czas. Jeżeli mecz trwa długo, a nasze skupienie „ucieka” – musimy to jak najszybciej zauważyć i zastosować trening oddechowy po to, aby się zrelaksować i znów móc skupić się na grze lub na konkretnym zagraniu. Na początek polecam, abyś spróbował taką wersję treningu oddechowego. W zależności od tego, czy stanie się on pomocny, czy nie – możesz przeprowadzić analizę i albo go ulepszyć, albo zastosować inną technikę. Odpowiedzi Witaj w klubie zawsze jak jestem na jakimkolwiek meczy to obgryzam paznokcie x DD Nie wiem może idź z koleżanką , Kolegą x DD blocked odpowiedział(a) o 17:01 Chodzi o stres podczas ogladania, czy grania?Tak czy siak nie ma na to rady... Jezeli komus zalezy na wyniku to bedzie sie stresowal i nic na to nie poradzi, ja juz tak mam od zawsze i nie moge nic z tym zrobic :)Nawet nie wiem czy psycholog by pomogl ;) to po prostu czastka czlowieka i raczej sie tego nie da oduczyc ;) Ziomxdx odpowiedział(a) o 21:35 Przed meczem słuchaj swojej ulubionej muzyki która cie zmotywuje i nie myśl o kłopotach i zmartwieniach to powinno pomóc .O i pamiętaj na maczach pełen luzz...Jak bedziesz wyluzowana/yto będziesz wsytko trafiał/ mastrix odpowiedział(a) o 13:49 Nie stresuj się, bo cię nikt przecież nie zabije. Jak będziesz sie za bardzo stresować to będziesz gorzej grać. Wyluuuuuuuzuj się... hmmm... ja gram co tydzien i powiem tak tez czasami mam stresa szczegolnie jak patrza sie chlopacy... ale nie bardzo zwracam na to uwage jak gram... staram sie zagrac jak najlepiej a przed meczem smieje sie wraz z kolzankami z druzyny... to czesto pomaga... sprobuj... a jesli to nic nie da staraj sie poprostu nie myslec o tym Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

jak nie stresować się przed meczem